Archiwum Polityki

Seans uwielbienia

Rozpoczął się właśnie nowy sezon wielkich targów książki. Po dużych imprezach wydawniczych w Lipsku i Londynie – za miesiąc Warszawa. Czym w istocie są targi książki? Czy dają one coś autorowi? Czy wpływają w jakiś sposób na rozwój literatury?

Targi książki to zinstytucjonalizowana forma wymiany informacji i handlu w dziedzinie piśmiennictwa i słowa drukowanego – forma, którą podyktowały i wykształciły potrzeby wynikające z niebywałego dotychczas wzrostu znaczenia i wielkości pokłosia wynalazku Guttenberga. Wiek XX w ślad za „bombą demograficzną” przyniósł (wśród wielu innych jej pochodnych) również „bombę poligraficzną”. Mniej więcej od połowy ubiegłego stulecia mamy do czynienia z istną eksplozją druku. Liczba tytułów, pozycji, produktów rośnie w lawinowym tempie, przekraczając kolejno granice milionów i miliardów. Ten stan rzeczy w sposób naturalny uruchamia mechanizmy i tworzy struktury, które służą panowaniu nad sytuacją i jej regulowaniu. A zatem targi książki to rodzaj ważnego narzędzia pracy współczesnego wydawcy i dystrybutora, jeden z warunków funkcjonowania biznesu, jakim jest rynek książki.

Biznes wydawniczo-poligraficzny ma jednak tę specyfikę, że chodzi w nim – przynajmniej w jakiejś mierze – o dobra duchowe i humanistyczne, ich twórcy zaś z jednej strony budzą inny rodzaj zainteresowania wśród odbiorców niż producenci takich czy innych dóbr materialnych, a z drugiej charakteryzują się innego rodzaju ambicjami i aspiracjami niż, na przykład, inżynierowie czy wynalazcy. Daje tu o sobie znać stary mit artysty – wieszcza, geniusza, przewodnika ludzkości, a w każdym razie człowieka natchnionego – który pragnie być wyrocznią i mieć rząd dusz, a zarazem, właśnie jako taki, jest podziwiany i otaczany kultem. Machina rynkowa wykorzystuje tę specyfikę dla swoich potrzeb. Autor kreowany jest więc na gwiazdora, a publiczności dostarcza się kulturalnych igrzysk reżyserowanych na wzór medialnych imprez w rodzaju festiwali filmowych, rozdawania Oscarów itp.

Polityka 16.2001 (2294) z dnia 21.04.2001; Kultura; s. 51
Reklama