„Polityka” poprosiła kilkanaście biur podróży, które reklamują się, iż organizują na zamówienie wyjazdy indywidualne, o przygotowanie wyjazdu dla dwóch osób na Madagaskar na przełomie kwietnia i maja br. Biuro miało zarezerwować bilety na samolot i miejsca w hotelach oraz zorganizować 7-dniowy atrakcyjny program na miejscu.
W informacji turystycznej (tel. 94 31) podano nam pięć biur zajmujących się organizacją takich wyjazdów. Okazało się, że jedno już zawiesiło działalność, Emi Tour specjalizuje się wyłącznie w wyjazdach na Bliski Wschód, do trzeciego nie można ustalić numeru telefonu, a w Nil-Pol Tour usłyszeliśmy, że osoba, która tym się zajmuje, jest bardzo zajęta, ale jest w stanie zorganizować taki wyjazd do każdego miejsca na świecie. Niestety, musimy uwierzyć na słowo, bo przez 10 dni nie odezwała się.
W rozmowach z pracownikami biur nie kryliśmy, że dzwonimy z „Polityki”, podkreślaliśmy wręcz, iż przygotowanie takiej oferty będzie okazją do pokazania naszym czytelnikom sprawności ich biura. Ten argument zdaje się najmniej przemówił do wyobraźni rozmówców. – Jesteśmy na tyle znani, że nie potrzebujemy reklamy – usłyszeliśmy w Sun Travel. Obiecano nam jednak przygotować program, choć nie powinniśmy liczyć na szczegóły, bo to przecież sprzedaż know-how! Niestety, więcej niż tydzień nie wystarczył tej firmie nawet na przygotowanie ogólnego programu.
Duże i znane biura (TUI, Neckermann, Ving czy Triada) właściwie nie zajmują się organizowaniem wyjazdów indywidualnych. Orbis Travel, który w swoim katalogu proponuje wyjazdy indywidualne, też nie był zainteresowany naszym testem.
W Internecie znaleźliśmy biuro Helmchen&Reichert z Wiesbaden w Niemczech, które się reklamuje, że „jeśli rezerwujesz poprzez nasze bazy danych online – to my się z tobą skontaktujemy (.