Archiwum Polityki

Buty po Reaganie

Sędziwy Ronald Reagan, złożony chorobą Alzheimera, obchodził w lutym 90. urodziny w zaciszu swego rancza w Kalifornii, ale rocznica ta była w USA wydarzeniem nie tylko prywatnym. Jego imieniem nazwano nowy lotniskowiec, po raz pierwszy honorując w ten sposób żyjącego prezydenta. Reagan, niezwykle popularny w społeczeństwie, ale rozmaicie oceniany przez amerykańskie elity, po latach jakby urósł w ich oczach. Nic dziwnego, że nowa amerykańska administracja i jej szef kreują się – albo raczej są kreowani – na duchowych spadkobierców Ronalda.

Waszyngton ma już ogromny Budynek Ronalda Reagana – siedzibę International Trade Center – oraz lotnisko im. Reagana, dawniej National Airport. W całym kraju imieniem prezydenta nazwano już 45 miejsc i obiektów publicznych, w tym autostradę w Kalifornii. Konserwatywna organizacja Ronald Reagan Legacy Project, RRLP, zabiega, aby uczcić go we wszystkich 50 stanach i 3067 hrabstwach USA, a także w krajach byłego bloku sowieckiego. RRLP czyni starania, aby podobiznę Wielkiego Komunikatora (gwiazdy medialnej) umieścić na banknocie 10-dolarowym, na którym widnieje już portret Alexandra Hamiltona, jednego z pierwszych prezydentów i współautora konstytucji USA. Republikańscy kongresmeni z przewodniczącym Izby Reprezentantów Dennisem Hastertem chcieli postawić mu olbrzymi pomnik na waszyngtońskim Mallu, gdzie swoje monumenty mają tylko Waszyngton, Jefferson i Lincoln. Tego było już za wiele nawet dla administracji Busha, która przypomniała posłom, że to w końcu sam Reagan podpisał dekret zabraniający stawiania na Mallu pomników byłych prezydentów wcześniej niż w 25 lat po ich śmierci.

Kult Reagana propagują ze zrozumiałych powodów republikanie, ale w 12 lat po jego zejściu ze sceny notowania byłego prezydenta wzrosły też wśród Amerykanów z lewej strony ideologicznej palety. Historycy również oceniają go na ogół wysoko. Jego postać wciąż dzieli naród – liberałowie upierają się, że to radykalna reaganowska obniżka podatków i forsowne zbrojenia wpędziły kraj w rekordowy deficyt – przemilczając fakt, że miał w tym udział także demokratyczny Kongres. Jednak coraz mniej komentatorów kwestionuje, że to Reagan jest głównym autorem zwycięstwa Ameryki w zimnej wojnie. Ujawniane stopniowo dokumenty i relacje potwierdzają skuteczność jego polityki wspierania ruchów wolnościowych na świecie, w tym w krajach komunistycznych.

Polityka 15.2001 (2293) z dnia 14.04.2001; Świat; s. 41
Reklama