Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Każdemu wolno

W „Życiu” wydrukowano osobliwy list ośmiu profesorów polonistów wymierzony w profesor polonistkę Marię Janion, która to na łamach „Gazety Wyborczej” „zaatakowała arcynielojalnie” jeszcze innego profesora wiadomej profesji. „Każdemu wolno mieć swoje zdanie, lecz trudno nie myśleć o kompleksach...” – zaczynają swoją filipikę uczeni. A kompleksy owe biorą się stąd, że „panią Janion w okresie stalinizmu narzucono ideologicznie” i że była „gorliwą i wierzącą marksistką”. Dalej jest jeszcze o „niefrasobliwości” pani profesor, a rzecz całą kończy profesorska przepowiednia, że o tej „wybitnej polonistce i badaczce romantyzmu (...) po latach mało kto chyba będzie wiedział”. W całym liście najbardziej zdumiewa jednak zdanie: „Po drugie, choć wiedziano, że w czasie okupacji zachowywała się uczciwie i po polsku, to po wojnie nie mogła zaraz atakować Pigonia, gdyż zbyt szeroko go znano”. Logika i składnia tego zdania nie wystawia niestety najlepszego świadectwa utytułowanym polonistom, chociaż ci wystawiają prof. Janion dobre świadectwo polskości.

Dziś rzeczywiście każdemu wolno napisać to, co uzna za stosowne. Jednak trochę to smutne, że uczeni humaniści nokautują się inwektywami, pomówieniami i rozmaitymi obelżywościami, jakby byli na bokserskim ringu. A skoro o sile argumentów zapomnieli dziś nawet profesorowie, to kto ma o niej pamiętać?

Polityka 15.2001 (2293) z dnia 14.04.2001; Kultura; s. 52
Reklama