Społeczność sądowa strzeże czujnie swej niezawisłości, samorządności, niezależności. Musi przyjąć jednak do wiadomości, że szeregowy obywatel równie uważnie patrzy jej na ręce, a wymiar sprawiedliwości utożsamia nie tylko z egzekucją prawa, ale i z wysokim wzorcem moralnym. Sprawiedliwość i moralność powinny stać w jednym domu. Na sędziów i ich wyroki patrzy się w ten właśnie sposób. Czy środowisko sądowników to pojmuje, wyciąga wnioski, poszukuje sposobów poprawy zawodowego morale?
Od dawna istnieje spór, czy mnożyć etyczne zakazy i nakazy, czy też poprzestać na prawdzie, że od czasu dekalogu niczego lepszego nie napisano i że mimo jego ogólnikowości można zeń bez trudu wyprowadzić najszczegółowsze nawet reguły postępowania. A jednak mają swe kodeksy etyki zawodowej liczne profesje, zwłaszcza prawnicze. Mają je więc radcowie prawni, adwokaci, notariusze, nie mają tylko sędziowie.
Kodeks etyki radcy prawnego zaczyna się od słów „zasady wynikają z ogólnych norm moralnych”, ale wyjaśnieniu co to znaczy w tym zawodzie poświęca się 70 dalszych artykułów. O godności zawodu sędziowskiego, jego rzetelności i uczciwości, a także tajemnicach też jest wiele do napisania. W uprawnieniach Krajowej Rady Sądownictwa (złożonej w 2/3 z sędziów) przeczytać można, że wypowiada się ona w sprawie zasad etyki zawodowej sędziów. Podczas najbardziej gorących sporów o morale sędziego (koniec ub. roku) wywołanych przez znane wydarzenia w Toruniu i Poznaniu, Krajowa Rada poświęciła etyce specjalną uchwałę złożoną z czterech zdań w ośmiu wierszach. Kwintesencję tych wywodów stanowi stwierdzenie: „tolerowanie nawet nielicznych, niegodnych zachowań sędziów szkodzi autorytetowi władzy sądowniczej”.