Archiwum Polityki

Priony w proszku

W Japonii pojawiły się pierwsze przypadki choroby szalonych krów. Uczeni podejrzewają, że zwierzęta mogły zostać zakażone mlekiem w proszku wzbogaconym tłuszczem wołowym. Gdyby potwierdziła się ta hipoteza, oznaczać to będzie, że nie tylko mięso czy tkanka nerwowa i kostna mogą przenosić chorobotwórcze priony.

To, że kolejne przypadki bydlęcego gąbczastego zwyrodnienia mózgu, zwanego potocznie chorobą szalonych krów, odnotowano we Włoszech, Słowenii czy na Słowacji, nie dziwi już nikogo na starym kontynencie. Jednak pojawienie się tej choroby w Japonii było niespodzianką. Pierwsza chora nieeuropejska krowa padła pod koniec września 2001 r. w prefekturze Chiba, na wschód od Tokio. To sprowokowało japońskie ministerstwo rolnictwa, leśnictwa i rybołówstwa do podjęcia badań przesiewowych, zgodnych z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia. Do tej pory kraje azjatyckie nie spotkały się z problemem BSE, nie próbowały się też przed nim specjalnie zabezpieczyć. Właśnie w wyniku zarządzonych badań, pod koniec listopada, na wyspie Hokkaido, setki kilometrów od Chiba, znaleziono kolejną zarażoną krowę (a raczej wołowinę). Trzecią chorą na BSE sztukę wykryto 30 listopada w prefekturze Gunma.

Krowy, owce, ryby

A że złe wieści rozchodzą się szybko, wywołało to ponownie serię pytań, wątpliwości i lęków dotyczących epidemii BSE, co do której wierzyliśmy, że najgorsze jest już za nami. Trudno znaleźć źródło zakażenia tych trzech krów – w Japonii bowiem nie karmiono bydła powszechnie mączką kostną i nie importowano z Europy dorosłych zwierząt (Japończycy wolą wołowinę własnego chowu lub argentyńską), chore zaś stworzenie przyszło na świat w 1996 r. – kilka lat po pierwszej i kilka lat przed drugą europejską falą zachorowań na BSE. Jedyny trop to mleko w proszku, którym kiedyś krowy karmiono, pochodzące z fabryki w Gunma. Stąd poważny niepokój – eksperci bowiem zapewniali, że tylko mięso, tkanka nerwowa i kości, a być może także krew, mogą przenosić chorobę BSE.

Krowie z Hokkaido, choć rasy holsztyńskiej, podobnie jak dwóm pozostałym nie da się też przypisać europejskich korzeni.

Polityka 4.2002 (2334) z dnia 26.01.2002; Nauka; s. 60
Reklama