Archiwum Polityki

Zawsze dużo aniołów

Rozmowa z Piotrem Cieplakiem, reżyserem teatralnym, laureatem Paszportu „Polityki”

Pańskim pierwszym wielkim sukcesem była „Historyja o chwalebnym zmartwychwstaniu Pańskim”, najpierw we Współczesnym we Wrocławiu, potem w Dramatycznym w Warszawie. Niektórzy sugerują nawet, że nigdy pan później tamtego pułapu już nie osiągnął.

Czy powinienem czuć się jak Stanisław Mikulski po „Klossie”? Fakt, „Historyja” była bardzo ważnym doświadczeniem w moim reżyserowaniu. Choćby dlatego, że był to jedyny jak dotychczas tytuł, który powtarzałem. Przystępując do prób w Warszawie byłem przekonany, że wiem, jak to poprawić, zrobić tak samo, tylko lepiej. Złudzenie. Niczego w teatrze nie da się zrobić tak samo, wszystko jest niepowtarzalne. A co do tego pułapu... Czasami wydaje mi się, że w ogóle robię na okrągło to samo przedstawienie. Owszem, raz lepiej, raz gorzej.

W tym przedstawieniu niezwykłą rolę odgrywają Ewangelie, Stary i Nowy Testament. Do Ksiąg wraca pan nieustannie, od „Historyji...” poprzez „Historię o miłosiernej czyli testament psa”, aż po niedawną „Historię Jakuba” według III aktu „Akropolis” Wyspiańskiego. Czy przypisuje pan sobie funkcję interpretatora Pisma – tyle że w teatrze, a nie na ambonie?

Ta różnica jest zasadnicza. Nigdy nie robię z teatru kościoła, nie ma mowy o zmienianiu się w katechetę. Kościół i teatr to dwa różne porządki. Teatr daje szansę pokazać w tekstach obu Testamentów historie o ludziach zamieszanych w spór ze sobą i światem, o sens, o własne miejsce, o własną miarę. Atutem tych historii jest i to, że są tak powszechne i tak proste. Są pierwsze w każdym tego słowa znaczeniu. „Król Lear” Szekspira też jest właśnie taki.

Kiedyś pewna publicystka porównując trzy sławne „Historyje” w dziejach polskiego teatru – inscenizacje Schillera, Dejmka i pańską – zarzuciła panu przenoszenie ciężaru z porządku kościelnego na porządek ludzki („Jezus istnieje dla człowieka, by go chronić, wspierać”), sugerując, że jest pan – bez bluźnierstw – „heroldem nowej wiary w starych dekoracjach”.

Polityka 5.2002 (2335) z dnia 02.02.2002; Kultura; s. 46
Reklama