Archiwum Polityki

Artysto, nie nudź!

Za lichy poziom naszej kultury masowej odpowiedzialni są także twórcy tzw. kultury wysokiej, którzy obraziwszy się na czasy, na publiczność i w dodatku jeszcze na krytykę, wycofali się do swoich nisz, z których teraz obserwują nieufnie dokonujące się przemiany w zachowaniach kulturalnych Polaków.

Tęsknota za Peerelem ma u nas także szlachetniejszą odmianę – jest to nostalgia za niepowtarzalną atmosferą, w jakiej obcowaliśmy wtedy z kulturą – we wspomnieniach wszystko wydaje się piękniejsze – wyłącznie wyższych lotów. To prawda, że cenzura nie tylko stała na straży wartości socjalistycznych, ale jednocześnie dbała o nasz gust do tego stopnia, że nie dopuszczała zwykłej tandety, ale też dzieł „nieobojętnych” pod względem moralnym. Kultura masowa to było coś takiego jak coca-cola: lepiej tego nie próbować, bo może zepsuć nie tylko zęby.

Co się okazało po przełomie 1989 r.? Że była to wierność monogamisty z konieczności, bez możliwości wyboru partnerki. Jak pamiętamy forpocztą przemian ustrojowych w naszej telewizji, wówczas jeszcze państwowej, była „Isaura”, a potem podobne w treści i formie tasiemce południowoamerykańskie, zyskujące ogromne powodzenie. Już wtedy stało się jasne, że dotychczasowe wyobrażenia o wyjątkowym smaku Polaków, odciętych przez lata od zachodniej „masówki”, są złudne. W normalnej sytuacji publiczność zachowuje się normalnie, to znaczy korzysta z prawa do swego gustu i nie życzy sobie, by ktoś pouczał, co jest wartościowe, a co potępione.

W jednej chwili skończył się dyktat artystów, krytyków, animatorów kultury. Artyści dotychczas przodujący poczuli się zdradzeni i odrzuceni przez niewdzięczną publiczność. Oficjalnie rozwodu nie ogłoszono, ale nastał czas separacji kultury umownie wysokiej z kulturą umownie masową, czego skutki odczuwamy do dzisiaj. Bardzo zasłużeni twórcy zastygli w dumnych pozach, jak marmurowe postacie z pomników, które nie zauważyły, iż postumenty zostały zdemontowane, a one wiszą w próżni.

Polityka 5.2002 (2335) z dnia 02.02.2002; Kultura; s. 48
Reklama