Archiwum Polityki

Ile SLD?

Karty do głosowania zostaną rozdane 23 września, ale kto trzyma asa, wiadomo od dawna. Sojusz Lewicy Demokratycznej prowadzi w sondażach od kilkunastu miesięcy, a odległość dzieląca go od następnych ugrupowań jest tak duża, że wręcz paraliżująca. Takiej sytuacji w dotychczasowych wolnych wyborach jeszcze nie mieliśmy. Zawsze wcześniej była walka, czasem nawet, jak w 1997 r., bardzo wyrównana, a losy zwycięstwa ważyły się do momentu ogłoszenia wyników.

Niewiadoma nie dotyczy samego wyniku wyborów. Podstawowe polityczne pytanie brzmi dziś inaczej: czy koalicja SLD-UP zdobędzie tyle mandatów, by móc samodzielnie rządzić, czy też skazana będzie na zawieranie dodatkowych sojuszy? Pytania pomocnicze odnoszą się do prawej strony sceny politycznej i jest ich więcej. W gronie startujących komitetów przynajmniej dwa – Akcja Wyborcza Solidarność Prawicy oraz Prawo i Sprawiedliwość – pretendują do objęcia przywództwa i stworzenia po tej stronie nowego zgrupowania. Komu się to uda?

W centrum Platforma Obywatelska zepchnęła do defensywy Unię Wolności, która balansuje na progu wejścia do parlamentu. Czy po raz pierwszy zdarzy się tak, że UW, najbardziej stabilne posierpniowe ugrupowanie, mające nieodmiennie przynajmniej 60-osobową reprezentację parlamentarną, skupiające czołówkę działaczy dawnej opozycji, rozpocznie pozaparlamentarny żywot? Jest jeszcze pytanie o skrajną prawicę, która dotychczas nie odnosiła wyborczych sukcesów, choć jej poglądy podziela spora część społeczeństwa (niechęć do Unii Europejskiej, całkowite odrzucenie kierunku polskich przemian). Ta prawica od lat poszukuje swej wyborczej szansy pod różnymi postaciami. Teraz startuje jako Liga Polskich Rodzin mając wsparcie katolickiego Radia Maryja. Czy przyszedł wreszcie jej czas i uzyska kilkuprocentowy wynik, choćby owe 3 proc. uprawniające do budżetowych dotacji i pozwalające na budowę struktur partyjnych? Czy na odwrót: znów wyda się wyborcom zbyt skrajną i egzotyczną koalicją działaczy o różnym pochodzeniu (od socjalizującego Jana Olszewskiego, radykalnych związkowców w rodzaju Zygmunta Wrzodaka po prawicowego Jana Łopuszańskiego) i będzie musiała szukać następnej szansy dopiero w referendum poprzedzającym wstąpienie Polski do UE? I jest wreszcie pytanie o inne ugrupowania skrajne, w rodzaju Samoobrony.

Polityka 38.2001 (2316) z dnia 22.09.2001; Kraj; s. 28
Reklama