Archiwum Polityki

Harry Potter i reszta

O tym, że rynek książki w Polsce drastycznie się kurczy, wiadomo było od dawna. Że czytelnictwo mamy jedno z najniższych w Europie, również jest pewne. Na największym krajowym kiermaszu, jakim są warszawskie Targi Książki, całą tę mizerię ruchu wydawniczego widać było jak na dłoni. Na dwóch piętrach wokół Sali Kongresowej – niewielu uczestników, nowości jak na lekarstwo. Zabrakło czołowych wystawców (m.in. Muzy, Ambera, WSiP). Odwołano wizyty zagranicznych pisarzy. Marginalizacja tej imprezy to nie tylko efekt spadku zainteresowania słowem drukowanym (zresztą nie tylko w Polsce). To także wina organizatorów, którzy nie w pełni potrafią wykorzystać targi do promocji czytelnictwa w Polsce. Samo podpisywanie książek przez znanych autorów i okazyjna sprzedaż po obniżonej cenie poszukiwanych tytułów nie odciągną ludzi od telewizorów. Dziś, by książka została zauważona, musi stać się wydarzeniem medialnym. Jak Harry Potter, którego fanom w przededniu pojawienia się IV tomu powieści Rowling zafundowano na targach osobne stoisko. Szkoda, że równie oryginalnych pomysłów, które by ożywiły tę skostniałą imprezę, nie było więcej.

Polityka 39.2001 (2317) z dnia 29.09.2001; Komentarze; s. 13
Reklama