Archiwum Polityki

Seks na cyfrowo

„Samotność w Sieci” reklamowana jest jako „powieść o miłości w Internecie”, w skrócie – cyberromans. Kochankowie wymieniają setki listów elektronicznych względnie flirtują przez Internet w czasie rzeczywistym, a spotykają się „na żywo” jeden jedyny raz. O książce łatwo i szybko przyszłoby zapomnieć, gdyby nie intrygujące pytanie. Jeśli bowiem wziąć rzecz Wiśniewskiego za cyfrowy odpowiednik analogowej powieści spod znaku Harlequina, to koniecznie trzeba zapytać, jak w ogóle przedstawiają się perspektywy cyberseksu.

Jakub, główny bohater „Samotności w Sieci”, to polski profesor informatyki i genetyki z niemieckim paszportem w kieszeni, gwiazda światowych centrów badawczych. Zatrzymuje się w najdroższych hotelach w mieście, chodzi w nienagannie skrojonych garniturach, używa luksusowej wody po goleniu, pija tylko markowe alkohole, a orężem tego rycerza końca XX wieku jest karta American Express. Wszelkie gadżety typu hi-tech, którymi Jakub się otacza i perfekcyjnie posługuje, to atrybuty władzy i oznaki powodzenia. Czym w e-mailowej korespondencji doprowadza kochankę do szału? Opowieściami o dokonaniach pionierów inżynierii genetycznej albo o tym, co po śmierci stało się z mózgiem Einsteina. Jakub rozpracował molekuły orgazmu, struktury kobiecych emocji, jego wiedza naukowa nigdy go nie zawiodła w sytuacji intymnej.

To co w tej powieści uderza, to zupełnie niebywała apologia nowych technologii oraz… onanizmu. Mało powiedziane – ten ostatni triumfuje do tego stopnia, iż pod znakiem zapytania stawia tradycyjne sposoby uprawiania miłości. Zbliżenie miłosne – przekonuje narrator „Samotności w Sieci” – tak naprawdę zachodzi w mózgu. Mózgi zaś, dzięki telekomunikacji, mogą łączyć się na odległość praktycznie bez opóźnień.

Polityka 39.2001 (2317) z dnia 29.09.2001; Kultura; s. 66
Reklama