W Samoobronie wśród kandydatów na intratne okołorządowe stanowiska próżno szukać liderów niegdyś prężnie się prezentującej partyjnej młodzieżówki. Kilka lat temu partia Leppera chwaliła się szeregami dobrze wykształconej młodzieży, a sam przewodniczący miał obiecywać, że z najbardziej zaangażowanymi podzieli się władzą. Ale karierę z grupy młodych zrobili bardzo nieliczni. Grzegorz Skierczyński jest posłem, Mateusz Piskorski wyrósł na naczelnego ideologa partii. Ale Maja Jankowska, twarz i niekwestionowana liderka młodzieżówki Samoobrony, odeszła. Dziś należy do PiS. O problemach młodzieży w Samoobronie mówi: – Młodych ludzi angażowano wyłącznie do działań popularyzatorskich partii, ale nigdy poważnie nie myślano o stworzeniu szansy na normalne funkcjonowanie młodzieżówki. Sprawna partia musi wyprzedzać wydarzenia, mieć spójną wizję własnego rozwoju. Samoobrona natomiast skupia się wyłącznie na teraźniejszości.
Oktawian Dominik, kiedyś aktywny działacz z Mazowsza, przyznaje: – W tej młodzieżówce się nie udzielam. Lecz nie chce zdradzić powodów. Andrzej Geryk, doktorant ekonomii na SGH, mówi, że potencjał w grupie był duży, ale spadł. Ruchy kadrowe wykonywano wśród osób starszych.
Partia Leppera zdaje się nie przejmować frustracjami młodych. Marcin Domagała, kiedyś też w młodzieżówce, dziś pracownik biura Samoobrony, mówi: – To prawda, że część tamtej młodzieży odeszła, ale na ich miejsce przychodzą nowe osoby. Choć ich nie widać, to też działają. Im w przeciwieństwie do poprzedników nikt niczego już nie obiecuje.