W niespełna półtora roku po niszczycielskim tsunami, które kosztowało tu życie 168 tys. osób, a setki tysięcy pozbawiło dobytku – kolejne nieszczęście. Liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które nawiedziło indonezyjską Jawę, z epicentrum w okolicach trzymilionowej Jogyakarty, historycznej stolicy, przekroczyła pięć tysięcy i z pewnością lista nie jest zamknięta, do tego 20 tys. rannych i ponad 200 tys. bez dachu nad głową. Wstrząsy o sile 6,2 stopnia w skali Richtera uaktywniły pobliski czynny wulkan Merapi, znajdujący się 35 km od Jogyakarty. Już wcześniej, w obawie przed erupcją, ewakuowano stamtąd tysiące osób. I tym razem nieszczęście dotknęło przede wszystkim najuboższych: zawaliły się byle jak wznoszone domy. Minutowe trzęsienie ziemi przyszło o szóstej rano. Indonezja ogłosiła na trzy miesiące stan klęski żywiołowej. Wiele państw i organizacji zapowiedziało pomoc.
Polityka
22.2006
(2556) z dnia 03.06.2006;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 18
Reklama