Archiwum Polityki

„Pani od niczego”

Powołując się na raport NIK Ewa Nowakowska pisze (POLITYKA 33), że wielu kandydatów do zawodu nauczycielskiego nie odbyło w trakcie studiów żadnych zajęć z informatyki. Nie mniejszym problemem jest niemożność wykorzystania umiejętności informatycznych przez tych nauczycieli, którzy takie kompetencje posiedli. W kierowanej przeze mnie niepublicznej placówce doskonalenia nauczycieli wielokrotnie słyszę utyskiwania na brak dostępności do komputerów, jeśli w ogóle są w szkole. Często sprzęt komputerowy służy tylko jako maszyna do pisania w sekretariatach lub pomoc w księgowości. Kolejną przeszkodą w wykorzystaniu sprzętu komputerowego w dydaktyce jest przestarzałe oprogramowanie lub wręcz brak programów mogących służyć jako pomoc w nauczaniu wielu treści z różnych przedmiotów. Szkolne komputery często wyposażone są tylko w program operacyjny, edytor tekstu i prosty program graficzny. Naprawdę trudno wymagać wtedy od polonisty lub biologa, aby organizował „lekcje z komputerem”. Do zdobywania umiejętności posługiwania się komputerem w szkole nie zachęca też system finansowania szkoleń dla nauczycieli. Kuratoria oświaty dofinansowują nauczycielom tylko studia lub studia podyplomowe. Aby umieć korzystać z komputera w dydaktyce, naprawdę nie trzeba kończyć podyplomowego studium informatyki – wystarczy krótki kurs.

Innym problemem jest niedostateczna liczba godzin na studiach podyplomowych, nadających nauczycielom nowe kwalifikacje. Zdarza się, że liczba godzin na studiach podyplomowych, w których uczestniczyć mogą także nauczyciele niepracujący dotąd w określonej specjalności, jest znacząco mniejsza niż na kursach kwalifikacyjnych, organizowanych dla nauczycieli już w placówce danego typu zatrudnionych.

Polityka 36.2001 (2314) z dnia 08.09.2001; Listy; s. 47
Reklama