Archiwum Polityki

Gdyby diabli dali

Straty po lipcowej powodzi szacują teraz wszyscy: rząd, lokalne władze, sami powodzianie. Paradoksalnie najłatwiej idzie z tymi materialnymi. Bo jak zmierzyć złość, zawiść i gorycz, które wypłukała wielka woda?

Dwa tygodnie po wielkiej fali sztab powodziowy w gminie Wilków w województwie lubelskim urządził Białą Niedzielę. Lekarze różnych specjalności przyjmowali powodzian z całej okolicy za darmo. Jeszcze miesiąc wcześniej na 19 sierpnia 2001 r. planowano Chmielaki: miał być wielki festyn, miał grać znany zespół, mówiło się nawet o grupie Ich Troje.

Okolica tutejsza tak wygląda. Wsie leżą nad Wisłą po kolei z biegiem rzeki licząc: Kamień, Kępa Gostecka i Kępa Solecka, Łaziska, Braciejowice, Wilków. Dla lipcowej Wisły nie miało większego znaczenia, że człowiek uporządkował Okolicę według własnej logiki w gminy, powiaty i województwa. Obie Kępy to województwo mazowieckie. Wilków i Łaziska są stolicami gmin w powiecie Opole Lubelskie. Braciejowice i Kamień należą do Łazisk, też po lubelskiej stronie Wisły. Dla ludzi, zwłaszcza teraz, wszystko to znaczenie ma i to wielkie.

Nikt w Okolicy nie był ubezpieczony, bo za drogo, a długa na 100 km fala powodziowa zniszczyła 70 proc. upraw. Sady zgniły, chmiel umarł. Bieda aż piszczy, a w owocowym centrum Polski piekło zrobiło się takie, że przewodniczący rady gminy Wilków Ryszard Złotucha (który, kiedy fala szła, dowodził cywilną akcją obronną) teraz dopiero odchodzi od zmysłów.

Na Białą Niedzielę z Opola i Lublina przyjechali także psychologowie. Anna obawiała się, że nikt nie przyjdzie do jej stolika, bo na wsi wciąż pokutuje przekonanie, że po pomoc psychologiczną zgłaszają się wyłącznie niepełnosprawni umysłowo. Przyjęła prawie 60 osób. – To, co działo się w okolicy po 26 lipca najpierw wstrząsnęło ludźmi, potem doprowadziło ich do granic wytrzymałości, a potem zmyło z nich ochronne pancerze. Mieszkańcy okolicy opowiadali o powodzi, ale też o dławionych latami problemach.

Teraz, z górą miesiąc po wielkiej wodzie, okoliczni pełni są goryczy, zawiści, żalu.

Polityka 37.2001 (2315) z dnia 15.09.2001; Kraj; s. 27
Reklama