Archiwum Polityki

Czapy Myrdy

Koszykarska liga NBA nie jest już dla polskiego widza tajemnicą. Być może fani basketu na nowo odkryją amerykańskie rozgrywki. Zachęci ich do tego Wojciech Myrda, pierwszy Polak, który zagra w NBA!

Wojciech Myrda zdał właśnie egzaminy wieńczące III rok studiów na Uniwersytecie Luisiana Monroe. Koszykarz rodem z Rzeszowa studiuje w USA na wydziale systemów komputerowych. Jak twierdzi, z roku na rok coraz mocniej wkuwa, bo to trudny kierunek, a wbrew obiegowym opiniom profesorowie nie padają na kolana przed sportowcami, nawet jeśli mierzą oni – jak w przypad)ku studenta z Polski – 215 cm i doskonale grają w kosza. Zespół Indians, w którym gra Myrda, szybko zakończył w tym roku grę w play-off akademickiej ligi NCAA. – Stało się tak nie bez powodu, gdyż rok temu odszedł od nas czołowy koszykarz Mike Smith, a oprócz niego straciliśmy jeszcze kilku świetnych graczy. Przyszli nowi, był inny zespół. W I rundzie play-off zostaliśmy wyeliminowani – mówi Myrda.

Zespół przegrywał, ale Myrda zbierał znakomite recenzje. Rzucał średnio 11,5 punktów i zbierał blisko 6,2 piłek w meczu. Popis dawał w obronie i zajął w tym względzie drugie miejsce w całej NCAA.  Wojciech zaliczał 4,4 bloków na mecz (dwukrotnie uzbierał ich po 10).

Synek taty

Starszym kibicom koszykówki nazwisko Myrda jest doskonale znane. Ojciec Wojtka należał w latach 70. do czołowych postaci I-ligowej wówczas Resovii. Pan Zdzisław (206 cm) przyczynił się do zdobycia przez swój klub mistrzostwa Polski i grał wielokrotnie w kadrze narodowej, wziął udział w moskiewskich igrzyskach (1980 r.). Karierę zakończył w 1988 r.  

Jeśli się ma takiego ojca i tyle centymetrów, trudno uniknąć koszykówki. Zdzisław Myrda nie naciskał jednak na syna. – Naprawdę miałem swobodę wyboru drogi życiowej – przekonuje Myrda junior.

Polityka 35.2001 (2313) z dnia 01.09.2001; Społeczeństwo; s. 81
Reklama