Archiwum Polityki

Kartoteka na odejście

[dobre]

W świetnym przedstawieniu „Gianni, Jan, Johan...” nieistniejącego dziś (a żal) Teatru ľ Zusno zapada w pamięć, stworzona samym tylko układem palców rąk, twarz starego człowieka – steranego, odstającego od życia, a w końcu w jednym mgnieniu znikającego jak dym. W jakimś sensie ciągiem dalszym tamtego obrazu jest „Kartoteka”, którą twórca Zusna Krzysztof Rau wyreżyserował w Śląskim Teatrze im. Wyspiańskiego w Katowicach. Różewiczowski bohater leży w łóżku tak, jak w każdej realizacji dramatu od z górą czterdziestu lat, ale tym razem ma siwą twarz Czesława Stopki, a do przedramienia przypięto mu wenflon kroplówki. Kartotekę życia przegląda w myślach pewnie po raz ostatni. Inne znaczenie ma teraz jego apatia, opryskliwość, opór przeciwko poganiającemu go młodemu chórowi. Rau czyta utwór Różewicza jako tekst jednoznacznie pokoleniowy: widzimy osiemdziesięciolatka, który w młodości klaskał, okrzyki wydawał, a dziś patrzy na tamtego siebie ze wstydem, rozczuleniem, złością, ironią – co misternie rysuje Stopka, wspierany przez kolegów grających po parę ról (świetne, groteskowe sylwetki Andrzeja Warcaby i Aliny Chechelskiej). Nie sposób odmówić tej interpretacji siły i konsekwencji myślowej, aczkolwiek sporo ponadpokoleniowych niuansów idzie tu – z konieczności – na rozkurz. (js)

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]
Polityka 51.2001 (2329) z dnia 22.12.2001; Kultura; s. 58
Reklama