Wydaje się, że performance lata największej popularności ma już za sobą. Wystarczy powiedzieć, że wśród stu najwybitniejszych żyjących twórców (wg rankingu Kunstkompass) jest tylko jeden rasowy performer, a właściwie performerka – okupująca 90 miejsce Marina Abramovic. Można jednak być pewnym, że grupa najbardziej wytrwałych miłośników „sztuki akcji” na pewno stawi się między 11 a 14 września w stołecznym Centrum Sztuki Współczesnej, które zorganizowało Europejski Festiwal Sztuki Performance. Do udziału w imprezie zaproszono bowiem starannie dobraną, choć niedużą grupę mistrzów gatunku. Z Polski stawią się m.in. klasycy-nestorzy: Jerzy Bereś (76 lat), Józef Robakowski (68), Zbigniew Warpechowski (68) i Jan Świdziński (83). Zaś wśród artystów zagranicznych, zrównoważenie reprezentujących Wschód (na festiwalu pokaże się m.in. białoruski performer Wiktor Petrow) i Zachód (Niemcy, Wielka Brytania) co najmniej dwóch performerów o znaczącej międzynarodowej pozycji: mający utrwaloną opinię skandalisty Oleg Kulig oraz znany z sadomasochistycznych skłonności Stuart Brisley (73 lata). Parodniowym prezentacjom gwiazd performance towarzyszyć będą osiągnięcia najmłodszych adeptów gatunku, wybranych na festiwal w drodze konkursu. Jeżeli ktoś spoza kręgu wtajemniczonych chce bliżej zapoznać się (a może i zaprzyjaźnić) ze sztuką performance’u, to lepszej okazji nie znajdzie.
Piotr Sarzyński
Europejski Festiwal Performance
, Centrum Sztuki Współczesnej, Warszawa, 11–14 września.