Archiwum Polityki

Zbyt tajne akta

Naczelny Sąd Administracyjny nie uwzględnił skargi „Tygodnika Pułtuskiego” domagającego się od starosty wglądu do akt sprawy o pozwolenie na budowę, co redakcja uzasadniała potrzebą sprawdzenia zarzutów o korupcję. Akta indywidualnych spraw administracyjnych nie mogą być udostępniane dziennikarzom, ponieważ zawierają prywatne dane osobowe – podkreślił sąd, co główny inspektor ochrony danych osobowych publicznie pochwalił, bo „nie może być tak, żeby każdy mógł mieć wgląd w każde akta”. Jeśli ustawa o ochronie danych osobowych oraz uchwalona niedawno ustawa o dostępie do informacji publicznej wzajemnie będą się wykluczać, to znaczy, że uchwalono złe prawo. Jeśli NSA zakłada, że bez znajomości całych akt (potrzebę ochrony danych osób prywatnych da się przecież przy tym uwzględnić) prasa skutecznie może tropić skorumpowanych urzędników, to odbiera nam podstawowe narzędzie profesjonalnej pracy. Dziennikarz bowiem – marzy nam się, Pani Inspektor, wykazanie tej szczególnej społecznej roli w praktyce – to nie „każdy”, kto przez osobiste wścibstwo węszy „gdziekolwiek”, ale ktoś, kto społeczeństwu ma zdać relację, co władza przed nim ukrywa.

Polityka 50.2001 (2328) z dnia 15.12.2001; Komentarze; s. 13
Reklama