Archiwum Polityki

Budżet nie chroni

Coroczne dyskusje o ustawie budżetowej w Sejmie zawsze są burzliwym, politycznym spektaklem, w którym mało merytorycznych argumentów, a wiele populizmu i demagogii. Nie inaczej jest i tym razem. Reprezentanci poszczególnych partii jak zwykle prześcigają się w załatwianiu interesów swojego elektoratu nie bardzo myśląc o zgubnych konsekwencjach tego rodzaju działań. Różnica jest jednak taka, że w tym roku posłowie w swojej większości wykazują jeszcze mniejsze pojęcie o podstawach ekonomii i funkcjonowaniu mechanizmów rządzących współczesną gospodarką. Ich rewelacyjne odkrycia – jak chociażby to, że budżet jest zły, bo „nie chroni biednych, młodych, emerytów i rencistów” – za pośrednictwem radia i telewizji idą w świat utwierdzając część społeczeństwa w przekonaniu, że w rządzie siedzą sami ignoranci i gnębiciele narodu. Tymczasem ten budżet został w zasadzie skrojony na miarę możliwości. Dużo ważniejsza i trudniejsza jest teraz autentyczna przebudowa systemu finansów publicznych, bez której z roku na rok będzie tylko gorzej.

Paweł Tarnowski

Polityka 50.2001 (2328) z dnia 15.12.2001; Komentarze; s. 13
Reklama