Archiwum Polityki

Cytaty

Kiedy wysiądzie się na stacji metra Kitajska i podąża w stronę Kremla, nie można pomylić drogi. Wkrótce napotyka się kolejkę, która ciągnie się aż do hotelu Rossija i wielkiego pudła z napisem „Za stiekłom” (Za szybą). Tak nazywa się rosyjska odmiana „Big Brothera”, nadawana w telewizji TV-6, która sprawiła, że i nasza telewizja wreszcie znalazła się w nowych czasach. Program, jak wiadomo, wymyślony został na Zachodzie, następnie dostosowany do rozmaitych europejskich i amerykańskich potrzeb. Wszędzie też odnosił sukces. Na Zachodzie traktowany był jako coś na kształt „porno soft”, u nas, jak wszystko dobrze pójdzie, ma szansę stać się odmianą „hard”. „Za stiekłom” zaspokaja naraz dwie odwieczne potrzeby ludzkie: ekshibicjonizmu i podglądactwa. Rosyjska specyfika programu – tego nie było gdzie indziej! – polega na tym, że to, co dzieje się w zamkniętym studiu, można oglądać do woli przez czterometrowe szyby, które odbierają uczestnikom wszelką szansę na intymność. Przed tym gigantycznym akwarium gromadzą się tłumy. Ruchem kieruje policja. Ma się trzy minuty, żeby napatrzeć się do woli, a później trzeba wracać na koniec kolejki.

Moskowskije Nowosti, Moskwa

Polityka 50.2001 (2328) z dnia 15.12.2001; Cytaty; s. 14
Reklama