Dwa plakaty na ulicach Ramallah, dwie rzeczywistości. Na pierwszym widać kobiety z dziećmi uciekające przed olbrzymią pięścią trzymającą akty własności Palestyńczyków. Drugi ukazuje Palestynę jako miejsce tolerancji i koegzystencji: kościół przy meczecie, zadbane, nowoczesne miasto. Pierwszy plakat głosi: „Nie na sprzedaż: Prawo powrotu nigdy nie będzie przeterminowane”, i nawołuje do uczczenia 1 maja minutą ciszy i manifestacjami wydarzeń z 1948 r., które Palestyńczycy nazywają Nakbą – katastrofą. W pamięci palestyńskiej utworzenie Państwa Izrael doprowadziło do ucieczki i przymusowego wysiedlenia około 750 tys. Palestyńczyków oraz doszczętnego zniszczenia ponad 530 wiosek. Obchody rocznic Nakby przypominają Palestyńczykom o ich prawie – wedle rezolucji ONZ – do Jerozolimy i do samostanowienia. To palestyńskie spojrzenie w przeszłość.
Narodowe obchody Nakby odbywały się w namiotach rozstawionych na tę okazję przy pałacu-bunkrze prezydenta.
Ubrani w ludowe stroje palestyńscy studenci i artyści z obozów uchodźców tańczyli tradycyjną dabkę dla wolności, niepodległości i powrotu. Inni wypuścili w niebo 21 915 czarnych balonów, jeden za każdy dzień trwającej od 60 lat palestyńskiej katastrofy. Doczepiono do nich listy od dzieci, by Bush i izraelscy przywódcy świętujący w Jerozolimie dowiedzieli się, że nie ma pokoju bez sprawiedliwości.
Kiedy Izrael świętuje 60 urodziny, Palestyńczycy wspominają swoją katastrofę: 60 lat uchodźstwa, walki, okupacji. Dziś są bardziej podzieleni niż kiedykolwiek. Fizycznie, politycznie, a także mentalnie. Zachodni Brzeg dzielą od Wschodniej Jerozolimy izraelskie punkty kontrolne, mur, ogrodzenie i kilometry drutu kolczastego. Między Strefą Gazy a Zachodnim Brzegiem leży Izrael, do którego mieszkańcy obu tych terytoriów prawie nie mają prawa wjazdu.