Archiwum Polityki

Papa SMER pomoże

Słowacja idzie do wyborów parlamentarnych 17 czerwca. Współrządzące od blisko ośmiu lat partie chadeckie nie mogły się już dogadać. Dlatego zamiast we wrześniu Słowacy będą głosować już teraz. I mogą być niespodzianki.

Słowacka opowieść z ostatnich lat brzmi jak optymistyczna historia o biednym, małym i powszechnie lekceważonym kraju, który przekroczył swój cień – determinacją, uporem i odwagą zdobył podziw i uznanie świata. Kosztowało to mnóstwo wysiłku, a tymczasem lada chwila może się okazać, że w rzeczywistości ta historia ma jeszcze jeden, pesymistyczny morał. Brzmi on: możesz się starać, ale przed samym sobą i tak nie uciekniesz.

Teraz Słowacy mogą zaprzepaścić największe osiągnięcia

, szczególnie te gospodarcze. Do władzy bowiem rwą się populiści, którzy przecież już raz w latach 90. doprowadzili na Słowacji do katastrofy i wpędzili kraj w międzynarodową izolację. Mają teraz innych ludzi, inne garnitury i hasła, ale efekt ich rządów może być podobny jak przed laty.

Może – bo na Słowacji życie polityczne biegnie takim torem, że nawet najbardziej wnikliwi eksperci ostrożnie prorokują przyszłość. W każdym kraju zdarza się bowiem, że partyjni liderzy po wyborach zapominają o obietnicach z kampanii, wszędzie też zdarzyć się może sytuacja, w której ostateczne wyniki wyborów różnią się od sondażowych wróżb. A na Słowacji jest to szczególnie prawdopodobne.

I właśnie dlatego zarówno sondaże jak i eksperci wysuwają zgodne wnioski tylko w jednej kwestii: obecny rząd – któremu przypisuje się zasługi w wykreowaniu Słowacji na międzynarodowej scenie, wzrost gospodarczy, szereg reform oraz sukcesy na arenie międzynarodowej – głosowania nie przetrwa. Partie, które rządziły przez ostatnie cztery lata wloką się bowiem w ogonie notowań, a czołowi politycy tej koalicji należą do najbardziej nielubianych w kraju. Rzut oka na najnowszy polityczny ranking poraża.

Na pierwszym miejscu jest – konsekwentnie od miesięcy – ideowo mgliste, populistyczne ugrupowanie SMER (kierunek), na które zamierza głosować 31 proc.

Polityka 24.2006 (2558) z dnia 17.06.2006; Świat; s. 46
Reklama