Archiwum Polityki

„Porażeni prądem”

W artykule poświęconym kształtowaniu się cen energii elektrycznej Adam Grzeszak (POLITYKA 28) napisał, że STOEN „stoczył w URE batalię domagając się uznania wydatków na reklamę”. Nie jest to prawda. Prezes URE nie mógł skreślić z rachunku kosztów kampanii reklamowej, gdyż pozycji takiej we wniosku po prostu nie było. Prezes zatwierdził przedłożony przez STOEN wniosek taryfowy, w którym ceny odzwierciedlają rzeczywiste koszty ponoszone przez spółkę. Z niewielkiego budżetu reprezentacji i reklamy, wynoszącego 0,2 proc. dochodu, STOEN wspiera działalność charytatywną i kulturalną. Dbamy o swoją markę w swojej strategii reklamowej opierając się głównie na sponsoringu.

Nieprawdą jest też, że „ci, którzy mieszkają w pobliżu elektrowni, mają lepiej, bo prądu nie trzeba daleko przesyłać, więc taniej kosztuje”. Kalkulacja taryfy STOEN opiera się na Prawie Energetycznym. Wysokość cen energii uwarunkowana jest charakterystyką poboru odbiorcy, wysokością napięcia przyłączenia, wysokością mocy pobieranej przez klienta, czyli przynależnością do odpowiedniej grupy taryfowej.

Grzegorz Popielarz, członek zarządu STOEN SA
Warszawa

 

Od autora:

Informację o tym, że sprawa uwzględnienia kosztów kampanii reklamowej w taryfie energetycznej była przedmiotem sporu między STOEN a URE, uzyskałem od prezesa URE Leszka Juchniewicza. Trudno mi również uwierzyć, że STOEN „opiera się głównie na sponsoringu”, bo mieszkańcy Warszawy mieli okazję oglądać billboardy z reklamami STOEN. Pomysł reklamowania się monopolisty sam w sobie wydaje się dość absurdalny, a problem ten dotyczy nie tylko warszawskiego STOEN-u, ale i innych zakładów energetycznych. Z informacji prezesa URE wynika, że niektóre spółki domagają się doliczania do taryf wydatków na sponsorowanie drużyn sportowych.

Polityka 34.2001 (2312) z dnia 25.08.2001; Listy; s. 82
Reklama