Banner. To termin raczej specjalistyczny, rzadziej spotykany przez przeciętnego Polaka – stąd pomysły czasem oddalały się od znaczenia. Najbardziej podobał mi się dobrze umotywowany hasłonosz. Ale chyba banner pozostanie.
Barter
. Wyraz od dawna obecny w polskich słownikach, tworzący derywaty (barterowy) – i nie do zastąpienia. Czytelnicy proponują niezły, ale nieco bełkotliwy bezgot i trochę anachroniczny, ale w końcu trafny handel wymienny. Mnie najbardziej się podoba banalna wymiana.
Billboard
. Ci, którzy nazywają billboardy plakatami czy afiszami, mają poczucie niestosowności. Wśród propozycji czytelników zwraca uwagę plakander, przypominający nieco jakieś literackie imię. Przypuszczam, że czas spolszczyć billboard na bilbord.
Cash and carry
. Takie kilkuwyrazowe określenia rzadko utrzymują się dłużej – albo zmieniają się realia, albo wymyśla się nazwę wygodniejszą. Niektórzy czytelnicy proponują przekład płać i bierz – przyznam, że bardziej podoba mi się rzeczownikowy płacibierz (wymawiany jak np. kroplomierz). Najwięcej szans daję hurtowi, który tylko trochę poszerzy w ten sposób zakres znaczeniowy.
Copywriter
. Tu czytelnicy okazali się najbardziej pomysłowi. Wśród propozycji są akcenty językoznawcze: pojawia się miodek i pisarek (kilka razy, raz z uzasadnieniem: pisarz reklamowy). Mamy całkiem niezłych hasłopisa i tekściarza (to nic, że ma już pewne odniesienie – można je poszerzyć), a także bardzo udanego haślarza, który jest już poważny, wręcz dostojny, niemal jak guślarz. Sam używam lekko spolszczonego kopyrajtera.
Outdoor. Pewnie się przyjmie, jak outsider, pisany też jako autsajder.