Archiwum Polityki

Powtarzasz się, Hans

Telewidz pożera powtórki niczym stuletnie chińskie jaja, mlaskając przy tym z zachwytu i klepiąc się po brzuchu.

Lato to w prasie sezon ogórkowy, a w telewizji sezon powtórkowy. Gdyby, powiedzmy, „Polityka” zaczęła drukować jeszcze raz latem te same artykuły, które wydrukowała przed rokiem, dziesięcioma czy dwudziestoma laty – czytelnicy z pewnością ostro by zaprotestowali. Gdy jednak czytelnik przeradza się w telewidza, jego gust jak i obyczaje gwałtownie się zmieniają. Ze smakosza, który od prasy żąda nowych sensacji i tekstów, staje się łatwym konsumentem telewizyjnych odgrzewanych dań.

Weźmy choćby takiego Hansa Klossa, wielokrotnie krytykowanego za naiwność, a przez skrzydła prawicowe za skrzywienia historyczne. I co z tego? Hans Kloss jest bohaterem n-tego już pokolenia, a obecnego lata o godz. 9 co najmniej 4 proc. widzów, czyli dobrze ponad 1 mln 200 tys. włącza telewizor, żeby obejrzeć „Stawkę większą niż życie”. Co tu dużo mówić, jest to po prostu hit letniego poranka. „Gazeta Wyborcza” przygotowała specjalny test na temat wiedzy o serialu, mnie osobiście najbardziej zaskoczyło pytanie: „Jak na imię miał Bruner?”. Bruner, jak wiadomo, szwarc charakter, na imię w ogóle nie zasłużył, a w narodzie krążyło powiedzenie: „Bruner, ty świnio”, nieładne, ale usprawiedliwione jego ohydnym postępowaniem w stosunku do Klossa.

Na pytanie, dlaczego Hans Kloss nieustająco utrzymuje swoją pozycję w rankingu telewizyjnych bohaterów, odpowiedź jest prosta: brak podaży w tej branży. Nasi filmowcy ani serialowi scenarzyści nie wyprodukowali nikogo innego, kto dorównywałby klasie Hansa Klossa. Mamy wprawdzie obecnie czasy pokoju, ale jeszcze nie tak dawno był w Polsce stan wojenny. Można byłoby stworzyć bohatera, który igra z ówczesną władzą, jak nie przymierzając Zbigniew Bujak.

Polityka 30.2000 (2255) z dnia 22.07.2000; Tele Wizje; s. 87
Reklama