Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Znów za rok matura

W tym roku już co piąty maturzysta nie będzie przestraszonym debiutantem, ale zaprawionym w bojach weteranem. Reforma maturalna z 2005 r. dała taką możliwość: uczeń, który maturę zdał, w następnych latach może podchodzić ponownie do egzaminów; może poprawiać wyniki sprzed lat albo zdawać zupełnie nowe przedmioty, otwierając sobie w ten sposób kolejne drogi na studia. Dziś o dostaniu się na uczelnię decydują już nie egzaminy wstępne, lecz właśnie stopnie na maturze. Można więc poprawiając jej wynik dostać się na elitarny kierunek, co się wcześniej nie udało, zmienić zupełnie dziedzinę studiów albo też zacząć studiować coś dodatkowego. Już w ubiegłym roku widać było, że młodzi ludzie całkiem chętnie korzystają z tej możliwości. Weźmy dane Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej we Wrocławiu (Dolnośląskie i Opolskie): liczba powtórnych maturzystów z własnego wyboru potroiła się – z 3,8 proc. wszystkich w 2006 r. do 10 proc. wiosną 2007 r. Komisja gdańska: w 2006 r. – ponad 5 proc., a w 2007 r. – ponad 10 proc. W tym samym tempie przybywało weteranów wśród maturzystów w Warmińsko-Mazurskiem i Podlaskiem.

Centralna Komisja Egzaminacyjna przewiduje, że w tym roku będzie ich jeszcze więcej. Okręgowa Komisja na Mazowszu jako jedyna z ośmiu zdążyła już wstępnie policzyć tegoroczne deklaracje: tu około 15 proc. maturzystów to będą weterani. – Taka matura jest zupełnie inna. Przyjemniejsza, bo stres zdecydowanie mniejszy – mówi Joanna Śliwka, śląska maturzystka z 2006 r., która w 2007 r. poprawiała rozszerzony polski i rozszerzoną historię. – Na ponownej maturze spotkałam wiele znajomych twarzy, a jedna z dziewczyn pochwaliła się, że poprawia już po raz drugi.

Polityka 9.2008 (2643) z dnia 01.03.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama