Archiwum Polityki

Gruppa i inne grupy

Bananowa republika nad Wisłą i Odrą? Czemu nie. W sztuce wszystko jest możliwe. Czas? Dość paradoksalny, jak na takie skojarzenie: ponure lata stanu wojennego, gdy banan był największym rarytasem.

Bananowa republika” to tytuł wystawy otwartej na Zamku Książ koło Wałbrzycha. „Artyści tworzyli niejako państwo w państwie, swoją małą, niezawisłą Republikę Bananową, w której nie obowiązywała cenzura ani żadne utarte, stosowane gdzie indziej kanony zachowania” – tłumaczy kuratorka Jolanta Ciesielska. Oczywiście, nie o wszystkich artystach mowa, ale o tych, których młody wówczas i niespokojny duch skierował ku tzw. nowej ekspresji, nurtowi sztuki niezwykle efektownemu, dynamicznemu i będącemu niezłą odtrutką na trudne czasy.

Początek lat 80. ubiegłego wieku wystawiał artystów na ciężką próbę. Zwłaszcza tych młodych i dopiero wchodzących w okres zawodowej kariery. Wybuch Solidarności i rychło po nim ogłoszony stan wojenny sprawiły, że poza wyborami artystycznymi musieli dokonywać radykalnych wyborów ideowych i politycznych. Za cenę uległości wystawiać mogli w państwowych galeriach. Pozostali kontestowali na różne sposoby. Część poprzez wyniosłe milczenie, zamykanie się w prywatności i tworzenie do szuflady. Wielu poprzez namiętny flirt z Kościołem i artystyczne manifestacje w kruchtach. Ale także poprzez tworzenie grup wzajemnego wsparcia, artystycznych kręgów dla wtajemniczonych, w których można było do woli odreagowywać szarość świata widzianego za oknem.

Okoliczności wręcz zachęcały do sięgania po takie środki artystycznego wyrazu, które pozostawałyby w oczywistej kontrze wobec ponurej rzeczywistości. Nic więc dziwnego, że chętnie odświeżano doświadczenia dadaistycznej zgrywy, surrealistycznego absurdu, popartowskiej dezynwoltury. Ale najlepszym remedium na smutne czasy, jeszcze świeżutkim, a więc szczególnie atrakcyjnym, okazała się sztuka tzw. nowej ekspresji.

Na Zachodzie pojawiła się pod koniec lat 70. jako reakcja na zmęczenie nowymi mediami i ciężkawą sztuką konceptualną.

Polityka 9.2008 (2643) z dnia 01.03.2008; Kultura; s. 64
Reklama