Archiwum Polityki

Toskania u wrót raju

Irving Stone w „Udręce i ekstazie” pisał, że jej piękno wymazuje wszelkie zło tego świata. Już wtedy Toskania wydawała się rajem. I tak zostało. Oddalona około 100 kilometrów od Rzymu, jest jednym z najchętniej odwiedzanych regionów Włoch.

Krajobraz toskański wrył się w pamięć Europejczyków jako klasyczny wręcz obraz Italii. Jest tu wszystko, czego dusza turysty zapragnie: wspaniałe plaże i pagórkowate krajobrazy (sięgające od wybrzeży mórz Tyrreńskiego i Liguryjskiego po ośnieżone zbocza Apeninów), romantyczne ruiny zamków, warowne miasteczka, maleńkie kościółki i okazałe renesansowe katedry. To w renesansie właśnie osiągnęła Toskania apogeum wielkości i przepychu, do czego przyłożyli rękę Medyceusze. Stąd wywodzi się plejada słynnych artystów i naukowców, tu można usłyszeć najczystszą włoską mowę, tę wywodzącą się od Dantego, tutaj wreszcie narodziła się postać sympatycznego kłamczucha Pinocchio lub – jak kto woli – Buratino. W ostatnich latach Toskanię upodobali sobie filmowcy.

Jane Campion nakręciła tu słynny „Fortepian”, Bernardo Bertolucci – „Ukryte pragnienia”, na wzgórzach Chianti znajduje wytchnienie Steven Spielberg, a Richard Gere medytuje w centrum buddyjskim w miasteczku Pomala. Arezzo, gdzie Piero Della Francesca osiągnął szczyty kunsztu malarskiego i gdzie do dziś organizowane są turnieje rycerskie (ostatnia niedziela sierpnia i pierwsza września), wsławiło się ostatnio jako rodzinne miasto Roberto Benigniego.

Gospodarze stawiają na kameralność. Tutejsze miejscowości wypoczynkowe nijak się mają do klasycznych kurortów z dużymi hotelami, otwartymi do późna sklepami i hałaśliwymi dyskotekami. Zamiast wielkomiejskiego zgiełku – przyjazne, nieco prowincjonalne kafejki i pizzerie, w których każdy traktowany jest jak swój. Mówimy kelnerowi „ciao”, prosimy, żeby doradził i już jest „kupiony”. Poda jak – nie przymierzając – własnej babci. Kuchnia toskańska jest bardzo prosta i jednocześnie niezwykle wyszukana.

Polityka 31.2000 (2256) z dnia 29.07.2000; Półprzewodnik Polityki; s. 32
Reklama