Komitet Kinematografii miał funkcję szczególną. Na początku lat 90. zakres jego kompetencji był ogromny, porównywalny z tym, jaki posiadał peerelowski Naczelny Zarząd Kinematografii. Przewodniczący Komitetu Kinematografii w randze wiceministra miał decydujący głos w obsadzaniu kluczowych stanowisk w branży filmowej (np. dyrektorów agencji), przyznawaniu dotacji na imprezy np. festiwalowe. Poza utrzymywaniem Filmoteki Polskiej i wielu innych instytucji dysponował znaczną sumą pieniędzy z budżetu państwa, bez której nie sposób było sobie wyobrazić produkcji filmowej w Polsce. Przeciętnie 70 proc. budżetu filmu pokrywała wówczas dotacja Komitetu – reszta pieniędzy pochodziła z telewizji publicznej albo z zagranicy. Ponieważ nie istniały jeszcze alternatywne źródła finansowania kinematografii (nie było telewizji komercyjnych, banki odmawiały współpracy, prywatnych sponsorów nie stać było na wyłożenie tak potężnych sum) – bardzo wiele zależało od woli, a czasem kaprysu przewodniczącego Komitetu Kinematografii. Nic dziwnego, że obsada tego stanowiska, a także nazwiska ludzi, których prosił o radę, budziły w środowisku wielkie emocje.
Po 10 latach dramatycznych zmian i reform w demokratycznym państwie rola Komitetu uległa ograniczeniu. Przede wszystkim zmniejszyły się rządowe dotacje na produkcję. Wynoszą one dziś zaledwie średnio 30 proc. budżetu filmu. Wiele produkcji w ogóle obywa się bez nich, dzięki pojawieniu się nieznanych wcześniej sposobów finansowania kina np. przez dystrybutorów.
Gwiazdy i statyści
W listopadzie 1987 r., gdy Komitet powstał, wątpliwości budziło wszystko. Przede wszystkim sam skład Komitetu, zmieniający się pod dyktando kolejnych ministrów kultury, a od 1991 r. – stały. Mające czuwać nad sprawnością systemu finansowania rodzimej kinematografii 13-osobowe gremium, w skład którego wchodzili głównie znani artyści m.