Archiwum Polityki

Oglądalność, spocznij!?

Francuska minister kultury Catherine Tasca ogłosiła, że stacje telewizji publicznej, zrzeszone w holdingu France Télévision, zostają wyjęte spod pręgierza l’audiomate, czyli presji telemetrii (procentowej oglądalności).

Pani minister wyjaśniła, że chce skończyć z atmosferą dwuznaczności, która towarzyszy mediom publicznym. Z jednej strony muszą na siebie zarabiać i konkurować z innymi, a z drugiej – pełnić misję publiczną. Szef France Télévision Marc Tessier wtórował: – Nie jesteśmy po to, by zarabiać pieniądze, ale żeby je zarabiać niejako przy okazji. Dlatego teraz, zamiast słupków oglądalności, będą prowadzone jedynie dwa razy w roku badania opinii, aby stwierdzić, czy telewizja publiczna wywiązuje się ze swojej misji społecznej. Zdaniem sceptyków, a stali się nimi w tej sytuacji nieuchronnie dyrektorzy konkurencyjnej stacji prywatnej TF1 – która wyłoniła się kiedyś ze sprywatyzowanego pierwszego kanału publicznego – jest to zwykły zabieg maskujący. W istocie chodzi bowiem o pieniądze.

Socjaliści, którzy rządzą aktualnie we Francji, uważają, że nie jest sprawiedliwe, iż na płatnych programach z tzw. platform cyfrowych (dotarły one także do Polski) zarabiają tylko operatorzy prywatni. Dlatego postanowili przekazać telewizji publicznej miliard franków na zbudowanie jej własnej naziemnej platformy cyfrowej, która będzie dostępna dla każdego obywatela w ramach płaconego abonamentu. Przekazanie koperty z miliardem wcale nie było łatwe, bo wymagało w zjednoczonej Europie zgody Brukseli. I właśnie wydanie owej zgody przez miarodajne czynniki brukselskie ma teraz zamiar skarżyć TF1.

Niemniej decyzja pani minister jest – z innego punkt widzenia – ważnym, o ile wolno się tak wyrazić, krokiem wstecz.

Polityka 48.2001 (2326) z dnia 01.12.2001; Tele Wizje; s. 95
Reklama