Archiwum Polityki

Kłamca oddycha szybciej

Wykrywacz kłamstw, zwany też poligrafem lub wariografem, zdobywa w Polsce popularność. Przepis o stosowaniu maszyny prawdy przy rekrutacji, a także wobec zatrudnionych już funkcjonariuszy zamieszczają w swoich ustawach nowo powstające służby. W ostatniej nowelizacji został też dopisany do ustawy o policji. Ale wykrywaczem kłamstw posiłkują się też firmy komercyjne. – Od mniej więcej roku mamy coraz więcej zleceń – mówi Jacek Giermek, wiceprezes Instytutu Bezpieczeństwa Biznesu, oferującego ten rodzaj badań.

Test poligrafem polega na podpięciu badanego do aparatury rejestrującej zmiany ciśnienia krwi, przewodnictwa elektrycznego skóry czy tempa oddechu – i zadawaniu pytań. Zakłada się, że gdy badany kłamie, wzrasta jego fizjologiczne pobudzenie i w parametrach widać zmianę.

Do testów nie można zmusić osoby cywilnej. Wiadomo jednak, że odmowa przy rekrutacji z reguły rekrutację kończy. – Prawo pracy mówi, za co nie można odmówić zatrudnienia, ale nie wymienia w tym kontekście testów wariografem – tłumaczy Anna Tomczyk z PIP. Zatrudniony już pracownik, który odmawia poddania się badaniu i zostaje zwolniony, zdaniem praktyków, mógłby wygrać proces przed sądem pracy.

Polityka 34.2006 (2568) z dnia 26.08.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 17
Reklama