Archiwum Polityki

Pojednanie z marką

W ubiegłym tygodniu poszukiwano, lecz nie wskazano palcem wszystkich winnych sytuacji, w której znalazło się kilkaset tysięcy ofiar III Rzeszy, poszkodowanych finansowo w III RP. Specjalna rządowa komisja, pracująca – ze względu na rangę sprawy – pod przewodnictwem wicepremiera Janusza Steinhoffa, skarciła obie fundacje, polską i niemiecką, jako ogólnie odpowiedzialne za straty, które ponieśli przymusowi robotnicy na przeliczeniu marek na złotówki po najniższym kursie.

Można odnieść wrażenie, że winny jest paragraf (konkretnie paragraf 7) dwustronnej umowy: „Po dostarczeniu listy (uprawnionych do świadczeń polskich wnioskodawców) Fundacja Federalna przekaże całą sumę danej transzy wypłat w złotych polskich na konto Organizacji Partnerskiej (...) Fundacja Federalna poinformuje Organizację Partnerską o dacie przekazu środków jak również o ich wysokości. Organizacja Partnerska, bank Fundacji Federalnej i Fundacja Federalna porozumieją się w sprawie postępowania związanego z przeliczeniem danej transzy” – oto kluczowe z prawnego punktu widzenia sformułowania umowy z 16 lutego 2001 r. pomiędzy Fundacją Polsko-Niemieckie Pojednanie (zwaną Organizacją Partnerską) a niemiecką Fundacją Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość.

Zwróćmy uwagę, że porozumienie gwarantuje wypłatę w złotówkach, o co – w przeciwieństwie do siostrzanych organizacji Europy Środkowo-Wschodniej – strona polska zabiegała. Dwustronna umowa pozwalała, aby „oprocentowanie dobra rachunku było możliwe”, a przekazana transza pozostawała na rachunku polskiej Fundacji do dziesięciu dni. W zamyśle władz Fundacji przez ten czas ulokowane pieniądze miały zapracować na obsługę administracyjną, nie uszczuplając kwot należnych beneficjentom. W tekście z 16 lutego słowem nie wspomina się, po jakim kursie (np. bieżącym) nastąpi przewalutowanie. Jaką marżę wyznaczą banki uczestniczące w operacji? Czy zostanie ona ubezpieczona, a jeśli tak, to na jaką sumę. Wreszcie – kwestia kluczowa – co oznacza w sytuacji trzech partnerów (dwóch fundacji oraz niemieckiego banku) słowo „porozumieć się”. Kto z kim, w jakiej kolejności, w jakim czasie i czy koniecznie wszyscy partnerzy naraz? Są to kwestie tak oczywiste dla studenta po wykładzie z prawa cywilnego, że aż wstyd publicznie wypominać te braki twórcom umowy, zawartej w podniosłej atmosferze, pomiędzy zagranicznymi partnerami, na wielką kwotę.

Polityka 33.2001 (2311) z dnia 18.08.2001; Kraj; s. 18
Reklama