Archiwum Polityki

Zagłada niechcianego korpusu

Niekompetentni, lenie, czerwoni, czasem sabotażyści, bywa, że pijacy i zomowcy. Także zniewoleni myśleniem peerelowskim. O kim mowa? O urzędnikach administracji rządowej widzianych oczyma Prawa i Sprawiedliwości. Partii rządzącej.

Oczywiście w tym morzu nieprawości pojawiają się czasem ludzie przyzwoici, ale nie oni nadają ton. Nowy ton trzeba dopiero nadać. Temu celowi służyć mają dwa projekty ustaw, które PiS wniosło pod obrady Sejmu przy poparciu całej koalicji rządzącej. Mają one doprowadzić do rozbicia dotychczasowego systemu służby cywilnej, ograniczenia jej do niższych stanowisk i wprowadzenia urzędników politycznych na wszystkie funkcje kierownicze – od zastępcy dyrektora departamentu poczynając. Sens proponowanych zmian Jan Rokita podsumowuje lapidarnie: wyrzucić z dnia na dzień nie swoich, po to, by umocować swoich. Swoi też nie będą znali dnia ani godziny, gdyż będzie można zwolnić ich z dnia na dzień, a więc praktycznie codziennie będą musieli się wykazywać polityczną lojalnością. Od lojalności do służalczości już tylko krok.

Musi być źle, jeżeli Rokita z łezką w oku wspomina Leszka Millera

, który z częścią służby cywilnej próbował się rozprawić w białych rękawiczkach. Wijąc się i czerwieniąc z zażenowania, uzasadniał potrzebę politycznego mianowania dyrektorów generalnych, z którym to pomysłem rozprawił się jednak już dawno Trybunał Konstytucyjny. Dziś nikt się nie wije ani broń Boże nie czerwieni, nie kryje prawdziwych intencji. Wszystko jest jawne, dokonywane z odkrytym czołem i wszystko jest dla dobra nowego państwa. Urzędnicy chcą przestrzegać jakichś procedur, bojkotują szybkie zmiany – mówią otwarcie działacze partii rządzącej. A co tam procedury, gdy ważna jest sprawa. To jest właśnie ta przyjemna szczerość PiS w ujawnianiu rzeczywistych zamiarów i pokazywaniu dróg do zmierzenia się ze słynnym imposybilizmem.

Zamiary zaś widać wyraźnie, gdy porówna się stan panujący dziś z tym, który zapanuje po uchwaleniu projektowanych ustaw. Otóż dziś jest tak: korpus służby cywilnej to ponad 120 tys.

Polityka 25.2006 (2559) z dnia 24.06.2006; Kraj; s. 32
Reklama