Archiwum Polityki

Letnia noc w ujeżdżalni

[bardzo dobre]

Przepięknie położone wśród wzgórz Dworzysko na granicy Szczawna Zdroju jest idealnym celem spacerów; Krzysztof Kopka, artystyczny szef Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu, doskonale wyczuł, że właśnie tu, a nie do ciasnej siedziby w mieście, przyjdą latem widzowie. „Sen nocy letniej” w starej ujeżdżalni cieszy się zasłużonym powodzeniem. Kopka zadbał o spektakularność: w scenie polowania przez scenę defilują konie, powozy, ogary; świat elfów tworzy z kolei formacja „Ocelot” ze Złotoryi, dając popis akrobatycznych umiejętności. Trudno mówić o niuansach interpretacyjnych wychodzących poza elementarną fabułę Szekspirowskiej komedii; nie sprzyja im ani skrótowość, ani, by tak rzec, widowiskowe efekty specjalne, ani znaczne słabości aktorskie wałbrzyskiego zespołu. Aliści w pamięci zostaje Puk Dariusza Maja: chłopakowaty, witalny, z trudem zachowujący powagę, patrzący na ludzi, którym plącze losy, z nonszalancką drwiną, melancholią i sympatią naraz. Prawdziwy Robin-filut, jak go nazywa Barańczak, albo, jak chciały dawne tłumaczenia, Robin-koleżka. (js)

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]
Polityka 32.2001 (2310) z dnia 11.08.2001; Kultura; s. 44
Reklama