Archiwum Polityki

„Kilka razy student”

Kilka dni przed egzaminami wstępnymi na studia przeczytałyśmy artykuł Marcina Kołodziejczyka (POLITYKA 26) i wpadłyśmy w głęboką depresję. Powodem naszego załamania była świadomość desperackiej decyzji – złożyłyśmy dokumenty tylko na jeden kierunek, jednej uczelni.

Artykuł p. Kołodziejczyka był tak sugestywny, iż zapragnęłyśmy zrezygnować z taktyki ryzyk-fizyk. Problem polegał jednak na tym, że termin składania podań minął dwa tygodnie temu. Jak prawdziwe samobójczynie udałyśmy się na egzamin. Zaufałyśmy swojej wiedzy i nie myślałyśmy, co by było gdyby. Na nasz kierunek startowało siedem osób na jedno miejsce.

Dnia 9 lipca br. dowiedziałyśmy się, że złożyłyśmy egzamin pozytywnie i zostałyśmy przyjęte na I rok dziennej socjologii Uniwersytetu Śląskiego. Tym samym zaoszczędziłyśmy 4x70 zł każda. Karolina zakupiła nowe okulary przeciwsłoneczne ŕ la Jacqueline Kennedy-Onasis, a Marta nowe tapety do swojego pokoju.

Czasem opłaca się stawiać wszystko na jedno podanie...

Karolina Czerwińska i Marta Płoskońska

Polityka 32.2001 (2310) z dnia 11.08.2001; Listy; s. 74
Reklama