Archiwum Polityki

Inna bajka

Słowo daję – nie warto wymyślać nowych dowcipów. Ot, wiele lat temu był taki dialożek kabaretowy:
– To prawda, że powiedział pan: ten Ygrek to kanciarz i aferzysta?
– To prawda, ale ja tego nie powiedziałem.

No i co, czy rzewna staroć nie wpisuje się dziś na listę aktualności. Albo taka historyjka. Na Wiejskiej zatrzymuje się taksówka.
– Wolny? – pyta facet.
– Wolny – odpowiada taksiarz.
– To co, zatańczymy?
Taksiarz poznaje pytającego. Oglądał jego buźkę w telewizji dziesiątki razy.
– Pan, panie pośle, jest pijany.
– Ja pijany? Bzdura. Jestem tylko zmęczony, nieludzko zmęczony; właśnie wygłosiłem mowę o etyce i moralności.

Wszystko się zgadza – etyka i moralność robią teraz karierę. Każdy z polityków zaprasza je do swojej biedachatki, oprowadza dziennikarzy po metrażu i podtyka przed kamerę opis swego stanu posiadania. Potem sceptyczny ludek łamie sobie głowę, roztrząsając kwestię: co moralniejsze – mieszkania na wynajem czy polityk, też na wynajem.

A co z giełdą – o tym również ostatnio sporo mówiono, by dojść do wniosku, że dozwolona jest jedynie gra na giełdzie politycznej. Mało emocjonująca zresztą. Wiadomo przecież, jaki jest obecnie kurs akcji – Akcji. I kto reflektuje na obstawienie wchodzącej na giełdę spółki – Olszewski-Wrzodak. Bogaci muszą się tłumaczyć, dlaczego nie są biedni: chociaż kapitalizm usadowił się nad Wisłą, nadal żyje hasło wykrzykiwane podczas strajków i protestów: „Rozlyczyć promynentów!”. W luksusowej sytuacji znajdują się ci, co z powodzeniem mogliby odśpiewać piosenkę Lopka, referującego finansową bryndzę znajomka:

On przecież nie ma nic,
On nigdy nie miał nic,
I on nie będzie miał przez całe swoje życie nic!

Polityka 32.2001 (2310) z dnia 11.08.2001; Groński; s. 87
Reklama