W lutym 2008 r. ma wystartować pierwsza prywatna telewizja regionalna TV Silesia (TVS), której właścicielem jest Arkadiusz Hołda, śląski przedsiębiorca budowlany. Na początku wydawało się, że to inicjatywa palcem na wodzie pisana, bo przecież TVS musi zderzyć się z konkurencją TVP, TVN, Polsatu, telewizji kablowych i satelitarnych. Ale oceny powodzenia projektu zmieniły się diametralnie, kiedy dyrektorem programowym TVS został Sławomir Zieliński, który za prezesury Roberta Kwiatkowskiego kierował (dla innych – trząsł) pierwszym programem TVP. Z telewizji publicznej odszedł za rządów Bronisława Wildsteina. – Pierwszą propozycję od pana Hołdy dostałem prawie rok temu – wspomina. Mówi, że nie będzie komentował polityki telewizji publicznej, ale trudno nie zauważyć, że potężny niegdyś ośrodek katowicki ma obecnie dwie godziny własnego programu. – Regionalna TVS wystartuje z 14 godzinami programu na dobę: od serwisów informacyjnych po miejscową telenowelę – informuje. Będzie odbierany przez satelitę, sieć kablową i telefonię cyfrową. Zieliński układa ramówkę TVS i kompletuje zespół. – Śląsk ma swoje elity intelektualne, a przy wsparciu Krakowa będziemy w stanie rzucić rękawicę wszystkim stacjom telewizyjnym – zapowiada. Wszystkim? Z 20-milionowym budżetem na dzień dobry? Jedna z katowickich dziennikarek zauważa, że to niezła suma na uruchomienie stacji benzynowej, a nie mocnej telewizji regionalnej: – Nieoficjalnie dowiedziałam się, że projekt będzie wspierała TVN – mówi dziennikarka. – Wydaje mi się, że Walterowie na przykładzie Katowic testują, czy warto wejść w regionalną lukę. Władze TVN milczą na ten temat, a sam Zieliński mówi, że nic o tym nie wie: – Kontrakt podpisałem z panem Hołdą, a co on dalej z TVS zrobi, to już nie moja sprawa.