Archiwum Polityki

Głosy i glosy

Możliwości i wyzwania współczesnego świata wymagają moim zdaniem dyplomacji cierpliwej, a jednocześnie dążącej do celu, takiej, która słucha, a jednocześnie przewodzi.
David Miliband

nowy brytyjski minister spraw zagranicznych
Miliband to wschodząca gwiazda polityczna, jeden z asów Gordona Browna, następcy premiera Blaira. Jak na człowieka młodego bardzo powściągliwy. Ale to dobrze, że rząd Browna ma takich ludzi na kluczowych stanowiskach. Już w pierwszych dniach stanął przed ciężką próbą. Wyzwanie rzucili mu nie tylko terroryści. Lada tydzień trzeba też będzie zająć jakieś stanowisko w sprawie Iraku. Maksyma Milibanda bardzo się przyda w robocie jemu samemu.

 

Problem polega na tym, że my uważamy weto za rodzaj broni konwencjonalnej, a stare państwa członkowskie za broń atomową.
Ivan Krastev


znany intelektualista i politolog bułgarski
„My” to kraje „nowej”, pokomunistycznej Unii. Krastev próbuje uchwycić różnicę między kulturami politycznymi „nowej” i „starej” Unii. To, co w naszej części Europy politycy traktują jako banalne chwyty retoryczne czy techniki negocjacyjne – np. grożenie wetem – u liderów Europy Zachodniej budzi niesmak, irytację i zaniepokojenie jako amatorszczyzna. Gorzej – jako nielojalność wobec Unii jako takiej. Co innego mieć możliwość weta, co innego wywijać nim jak małpa brzytwą.

 

Chrześcijanie nie muszą się obawiać nabożności do książek o czarodzieju Harrym Potterze.
Ks. Michael Bernier


proboszcz parafii NMP w Westfield, Massachusetts
Katolicki duchowny ma oczywiście na myśli fascynację przygodami Pottera, a nie ustanowienie kościelnego kultu dobrego czarownika.

Polityka 28.2007 (2612) z dnia 14.07.2007; Świat; s. 46
Reklama