Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Udający polityka dziennikarz „Faktu” dzwonił do posłów, pytając ich, co sądzą o pomyśle marszałka Dorna, który chce, aby parlamentarzyści pracowali solidniej i dłużej niż dotychczas. Wszystkim przepytywanym pomysł się nie podoba, a najbardziej posłowi Jerzemu Żyszkiewiczowi z Samoobrony, który wyznał: „Ja nie rozumiem, nauczyciele mają dwa miesiące urlopu, a na nas zaraz atak, że nam nie wolno iść. Matko Boska! A w ogóle mi się wydaje, że byłoby dobrze, żeby Sejm trwał nie od środy do piątku, tylko od wtorku do czwartku. Bo piątki to są bardzo ciężkie dni”.

Tomasz Jastrun, od niedawna felietonista „Newsweeka”, od zawsze poeta, pochwalił się swym czytelnikom: „Spotkanie autorskie w Kaliszu. Wcześniej miał tu wieczór autorski Wojciech Wierzejski, gwiazda medialna LPR. Jak doniosła prasa, przyszło dziesięć osób. Nawet poeci mają większą publiczność: oto kolejny znak politycznej katastrofy”.

Wicepremier Przemysław Gosiewski zobowiązał się osobiście udekorować zwycięzców zawodów o mistrzostwo Polski w kolarstwie szosowym rozegranych w Kielcach, lecz kazał na siebie czekać zmęczonym, brudnym zawodnikom aż półtorej godziny. Jak podsłuchał reporter „Super Expressu”, zniecierpliwiona publika szeptała, że Gosiewski pewnie zasiedział się w ulubionej pobliskiej Włoszczowie.

Polski Związek Piłki Nożnej opublikował broszurkę, w której znalazł się spis znaków i symboli, których kibic nie może wnieść na stadion. Na listę trafił m.in. mieczyk Chrobrego, czyli przedwojenna odznaka narodowców, oraz symbole Narodowego Odrodzenia Polski – „ręka z mieczem” i stylizowany płomień biało-czerwony. „Kibice mogą za to bez przeszkód wnosić na trybuny transparenty z sierpem, młotem i czerwoną gwiazdą” – oburza się „Gazeta Polska”.

Polityka 28.2007 (2612) z dnia 14.07.2007; Polityka i obyczaje; s. 106
Reklama