Archiwum Polityki

Z czym do Toli

Tym razem Niskie loty zawdzięczamy naszej czytelniczce ze Szczecina. Oto bowiem do listu odnoszącego się z sympatią do redakcyjnej akcji „Cała Polska czyta dzieciom” dołączyła ona „Przygody Bolka i Lolka” wydane przez firmę Kolporpress z Kielc. Przygody to zaiste osobliwe. Chłopcy chcą kupić prezent urodzinowy dla Toli, ale ponieważ w skarbonce brakuje pieniędzy, raczą nas aforyzmem: „Gdy się tylko szmal wyjmuje, Musi być pieniędzy mało”. Szybko okazuje się też, jakie są powody ubytku szmalu: „Ty sprej, Bolku, kupowałeś, By malować nim na płocie”. Wkrótce okaże się, że Bolek i Lolek obeznani są nie tylko z graffiti, lecz także z telewizyjnymi reklamami: „Myśl ta skrzydeł im dodała (Niczym Red Bull, ten z reklamy)”. Nie dziwota więc, że bohaterowie pochłonięci malunkami na murach i reklamami są na bakier z polszczyzną, czemu dają wyraz w sklepie z zabawkami: „Chcielibyśmy panią prosić, Pięknie zapakować misia”. Aż strach pomyśleć, co w tej sytuacji miał na myśli nieznany nam z imienia i nazwiska autor tego dzieła, gdy ułożył taki dwuwiersz: „Bukiet kwiatów niesie Bolek (Trochę flakon przypomina)”. Czyżby dziarscy chłopcy wybierali się do Toli z flaszką? Jedno jest pewne – ci którzy książeczkę kupili, zostali po prostu nabici w butelkę.

Polityka 28.2001 (2306) z dnia 14.07.2001; Kultura; s. 46
Reklama