Trzy lata temu, gdy rozpoczynano w Polsce budowę pierwszych multipleksów (kilkanaście sal kinowych pod jednym dachem), na rynku filmowym panowała euforia. Pojawiły się polskie superprodukcje, a rodacy zaczęli na nie tłumnie chodzić. Wydawało się więc, że wielkie centra kinowe staną się na lata najpopularniejszymi przybytkami masowej rozrywki. Na razie tak nie jest.
Mariusz Czubaj, Janusz Wróblewski
14.07.2001