Parabole satelitarne, sarkofagi, gigantyczne muszle, samolotowe skrzydła. Szkielety tych konstrukcji zostały zespawane z grubego drutu, ale podłączone do przemyślnej elektroniki. Dzięki niej anteny przekręcają się, sarkofagi otwierają, a skrzydła falują. Wszystko zanurzone w ciemności, którą rozświetla tylko blask bijący od małych telewizorków. Na ich ekranach można zobaczyć, jak kochają się ludzie. Filmy opowiadają o różnych miłościach: kobiety i mężczyzny, mężczyzny i mężczyzny, miłości do dziecka. W tle dziwna bulgocząca muzyka – tak szumi ocean, a może kosmos. Dźwięk, obiekty i światło układają się w najnowszą pracę Izabelli Gustowskiej „Namiętności i inne przypadki” w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.
Izabella Gustowska od lat znajduje się w czołówce polskiej awangardy. Oprócz malarstwa i grafiki zajmuje się nowymi mediami – wideo i instalacją. Używa ich do kreowania własnych, trochę kosmicznych, pełnych kobiecości światów. Co ciekawe, w tych nowych wymyślonych przez Gustowską światach nie ma niczego, czego nie znalibyśmy z normalnego życia. Dopiero doprawienie uczuć elektroniką i wzmocnienie dźwiękiem sprawia, że świat emocji staje się naraz przygodą, którą warto na nowo odkrywać. Tytułowa namiętność rzadko towarzyszy wystawom sztuki najnowszej. Artyści, chcąc zwrócić na siebie uwagę, wybierają raczej skandal. Nowe media są zimne, w powszechnym odczuciu bardziej odpychają niż zachęcają do gorących dyskusji. Tymczasem Izabelli Gustowskiej udało się tak nasycić przestrzeń różnymi środkami technicznymi, że osiągnęła niespotykaną dawkę namiętności na metr kwadratowy w sztuce polskiej. A.Gr.
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]