Archiwum Polityki

Bracia biorą

Zmienić sposób wyboru prezesa Trybunału Konstytucyjnego, inaczej wybierać kolegium IPN, oddać w gestię premiera powoływanie szefa NFZ – to trzy pomysły, które PiS zaserwowało parlamentowi w ciągu kilku ostatnich dni.

Największą awanturę wywołał projekt nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, który przerywał trwającą już procedurę wyboru nowego prezesa. Lech Kaczyński w ostatniej chwili postanowił jednak nie otwierać jeszcze jednego frontu walki i starcia ze środowiskami opiniotwórczymi, bo jego prezydentura znalazła się akurat w wyraźnym kryzysie. Zapewnił więc, że reguły nie zostaną zmienione. Intencja została jednak wyraźnie przedstawiona i wpisała się ona w wojnę, jaką PiS toczy z Trybunałem, którego niezawisłość tak bardzo zarówno prezydenta jak i liderów PiS uwiera.

W podobnie zaskakujący sposób, z godziny na godzinę, pojawiła się w komisji pracującej nad ustawami lustracyjnymi i o udostępnianiu akt dawnej SB propozycja, by ze składu kolegium IPN wyeliminować przedstawicieli Krajowej Rady Sądownictwa i dwa miejsca oddać do dyspozycji prezydentowi. Przy okazji zaproponowano zniesienie tak zwanych parytetów, dzięki którym także opozycja delegowała swoich przedstawicieli do kolegium. Przedstawicieli KRS włączono po to, by w ważnej materii dotyczącej praw człowieka mieli coś do powiedzenia także sędziowie. Była to więc konstrukcja przemyślana. Prezydent natomiast od IPN i teczek powinien trzymać się jak najdalej, gdyż są one elementem często bardzo brutalnej walki politycznej i nie ma powodu, by nawet poprzez swoich przedstawicieli w niej uczestniczył. Wpływ na prace kolegium powinna mieć natomiast opozycja. PiS jednak chce wziąć wszystko i przy okazji ukarać KRS, która negatywnie opiniuje projekty zmian w kodeksie karnym autorstwa ministra Ziobro.

Przy tych dwóch sprawach prawie niezauważone zostało uchwalenie niewielkiej nowelizacji ustawy o NFZ, skutkiem której można będzie wreszcie odwołać Jerzego Millera ze stanowiska szefa funduszu i powołać na nie Andrzeja Sośnierza, który już dawno przeszedł do PiS z PO i ciągle nie może doczekać się nagrody.

Polityka 29.2006 (2563) z dnia 22.07.2006; Temat tygodnia; s. 21
Reklama