Archiwum Polityki

Niestosowny stos

Pokaz palenia czarownicy ma uświetnić 7 września obchody 900-lecia Jeleniej Góry. Jak zapowiadają organizatorzy – niezwykle widowiskowy, na prawdziwym stosie. Z prośbą o odstąpienie od tego punktu programu w liście otwartym do prezydenta miasta wystąpiła dr hab. Monika Płatek, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Edukacji Prawnej. Jej zdaniem „czynienie z tragicznej śmierci ludzi atrakcji turystycznej jest w najwyższym stopniu naganne i żałosne. Ale to nie wszystko. Stosy, na których palono kobiety, były skutkiem hipokryzji, zawiści, pożądania, braku wrażliwości, głębokiego mizoginizmu, dyskryminacji kobiet i niewiedzy graniczącej z ciemnotą. Jestem przekonana, że gospodynie i gospodarzy tak zacnego miasta stać na więcej niż dawanie dowodów na żywotność tamtych cech, które nie sprzyjają rozwojowi, demokracji i niedyskryminacji (...). I o ile sesja naukowa na temat przyczyn i skutków mordowania kobiet pod pozorem czarów ma pewnie sens i warto taką zorganizować, o tyle karmienie i epatowanie gawiedzi – jak w średniowieczu – obrazem zniewolenia i mordu nie przystoi. I czy naprawdę Jelenia Góra zasługuje na to, by w świadomości społecznej stać się symbolem miasta płonących stosów?” – pyta prezeska PSEP.

Podczas coraz bardziej ostatnio modnych inscenizacji i rekonstrukcji historycznych mogliśmy już oglądać sceny rozstrzeliwania powstańców warszawskich. Wyobraźnia twórców podobnych widowisk może im podsunąć kolejne pomysły inspirowane historycznymi wydarzeniami czy tylko lekturą historycznych powieści. Na przykład wbijania na pal Azji Tuhajbejowicza.

Polityka 36.2008 (2670) z dnia 06.09.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama