Archiwum Polityki

Będzie referendum

Kolejna zła wiadomość dla Turcji. Szefowa austriackiej dyplomacji Ursula Plassnik zapowiedziała, że jeśli Unia Europejska ostatecznie otworzy przed Turkami drogę do pełnego członkostwa, wówczas musi się liczyć z austriackim referendum w tej sprawie, gdyż członkostwo Turcji zmieniałoby istotnie sens integracji europejskiej. Takie jest stanowisko obecnego rządu. Austria uchodzi za najbardziej antyturecki kraj w UE. Bywa, że w sondażach sprzeciw wobec akcesji Turcji sięga 80 proc. Pewnym pocieszeniem dla tureckich aspiracji (ostatnio mocno malejących) może być to, że negocjacje członkowskie nie skończą się wcześniej niż po 2014 r., a nie wiadomo, kto będzie wtedy u władzy w Austrii i czy pani Plassnik, 191 cm wzrostu, będzie jeszcze ministrem spraw zagranicznych. Na razie Austria szykuje się do wrześniowych przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Toteż wiceszef komisji Parlament Europejski–Turcja, brytyjski liberał Andrew Duff, uspokaja, że wypowiedź pani Plassnik to przede wszystkim element kampanii wyborczej w Austrii.

Polityka 36.2008 (2670) z dnia 06.09.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama