Archiwum Polityki

Pod okiem ABW

O jakość i charakter kadr naszego wymiaru sprawiedliwości dba Krajowe Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury. Na początku września otworzył je minister Zbigniew Ziobro. Organami Krajowego Centrum są jego dyrektor oraz 9-osobowa Rada Programowa. W tej ostatniej zasiadł m.in. prokurator Bogdan Święczkowski, dyrektor Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. W tym samym dniu, w którym Rada Programowa odbyła inauguracyjne posiedzenie (12 IX), premier mianował Święczkowskiego na stanowisko p.o. szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Do kompetencji Rady Programowej Krajowego Centrum należy m.in.: „zgłaszanie lub opiniowanie kandydatów na wykładowców” i „ustalanie zasad rekrutacji na szkolenia” oraz bardzo pojemne uprawnienie: „wyrażanie opinii we wszystkich sprawach dotyczących działalności Krajowego Centrum”. Czy w decyzyjnym organie Centrum kształcącego m.in. niezawisłych sędziów powinien zasiadać szef tajnej policji? Prawo nie zabrania łączenia tych funkcji, ale jest jeszcze kwestia smaku, której szef ABW nie dostrzega i w pracach Rady dalej uczestniczy, a ewentualny niesmak osładza mu dieta w wysokości ok. 280 zł za jedno posiedzenie. Kwestią już nie tylko smaku jest to, że w Radzie Programowej Centrum znaleźli się aż trzej zastępcy ministra Z. Ziobry: prokuratorzy Janusz Kaczmarek i Jerzy Engelking oraz sędzia Andrzej Kryże. W Radzie zasiąść miały największe autorytety prawnicze w kraju. I widać, że takie autorytety zasiadły, tyle że w dużej mierze urzędnicze i do tego aż na 5-letnią kadencję. M.H.

Polityka 44.2006 (2578) z dnia 04.11.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama