Wydawało się, że aresztowanie definitywnie zakończy karierę detektywa Krzysztofa Rutkowskiego w show-biznesie. Nic bardziej błędnego. Wkrótce na ekrany naszych kin wejdzie niemiecka komedia „7 krasnoludków – historia prawdziwa”, w której najsłynniejszy polski detektyw daje głos postaci Wielkiego Łowczego. Tym razem zamiast – do czego nas przyzwyczaił choćby w programach realizowanych dla TVN – tropić groźnych bandytów, przyjmuje zlecenie na Królewnę Śnieżkę. Ma ją wyśledzić i dostarczyć na dwór Złej Królowej. Żywą lub martwą. Dalej – jak w życiu: Łowczy daje popis siły, puszy się, odgraża, napina mięśnie, wymachuje bronią. W śledczym zapędzie nie baczy na granice i wkracza na terytorium zamieszkiwane przez krasnoludki. Ale ma pewne problemy ze skutecznością i ostatecznie królewna mu się wymyka. Nie pozostaje mu w tej sytuacji nic innego, jak okłamać zleceniodawcę. A kiedy oszustwo wychodzi na jaw – ląduje w... areszcie. Tu zaś spotyka Królewskiego Błazna, któremu zdarzyło się opowiedzieć o jeden żart za dużo. Żart był polityczny, bo z inteligencji i urody królowej. Błaznowi głosu użycza Kuba Wojewódzki, który ostatnio nie poprowadził organizowanego przez Polsat koncertu Top Trendy w Sopocie, bo nie zgodził się wykreślić z zapowiedzi dowcipów o rządzących. Tylko pogratulować trafnej obsady dubbingu. AK