Wyrzucony przez Bronisława Wildsteina Robert Kozak, szef „Wiadomości”, nagle odzyskał przyjaciół w telewizji publicznej. – Dzwonią z gratulacjami, proponują też, że prześlą mi swoje CV – śmieje się Kozak. Od września przestaje być dziennikarzem, staje się dyrektorem – łowcą głów w znanej amerykańskiej firmie headhunterskiej Russell Reynolds. Oddział warszawski rekrutuje prezesów i członków zarządów dla firm Europy Centralnej oraz Azji.
Kozak będzie szukał prezesów m.in. dla firm mediowych. Przypuszcza, że propozycja, jaką otrzymał, zapowiada spory ruch na rynku mediów. Zbiegła się w czasie z wejściem do Polski Ruperta Murdocha, amerykańskiego giganta medialnego, który kupił mały pakiet Telewizji Puls, kontrolowanej przez zakon franciszkanów. – Obserwowałem zachowanie Murdocha na rynku brytyjskim, który niechętnie wpuszcza obcy kapitał do swoich mediów – mówi Robert Kozak. – Murdoch dostał się tam tylnymi drzwiami, przez satelitę. Teraz należy do niego brytyjska platforma cyfrowa Sky Digital. – W Polsce czeka na telewizję cyfrową, wtedy zaatakuje. Niewykluczone, że zostanie najbardziej liczącym się graczem na polskim rynku opanowanym teraz przez trzy telewizje – TVP, TVN i Polsat. Nie będzie się też bał KRRiTV, która karami finansowymi stara się dyscyplinować telewizje prywatne.
Głośno plotkuje się o tym, że Zygmunt Solorz, właściciel Polsatu, zamierza pozbyć się Tomasza Lisa, który jest krytyczny wobec ekipy rządzącej. Solorz kontroluje zespół elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, czyli działa w branży, o której losach decyduje rząd. Musi więc mieć z władzą dobre stosunki, a to oznacza, że jego Polsat nie może sobie pozwolić na zbytnią niezależność.