Jacek Żakowski: – Atak Izraela na Liban w niewiadomą przyszłość odsuwa perspektywę pokoju na Bliskim Wschodzie. Donald Rumsfeld przyznaje, że Irak jest na skraju niemożliwej do opanowania wojny domowej. Nikt nie kontroluje sytuacji w Afganistanie. Iran gra Zachodowi na nosie i dalej buduje bombę atomową. Korea podobnie. Prezydent Chavez zawiera sojusz z Białorusią i w nosie ma krytykę Zachodu. W Ameryce Łacińskiej Wenezuela, Kuba, Boliwia i w dużym stopniu Brazylia tworzą rosnący w siłę antyamerykański sojusz. Rosja przestała być wrażliwa na naciski Zachodu. Indie zbliżyły się do Ameryki, ale za cenę amerykańskiej pomocy w zbrojeniach nuklearnych, co narusza traktat o nierozprzestrzenianiu broni atomowej i irytuje Chińczyków. Chiny zbliżają się do Rosji i wspólnie organizują manewry przypominające inwazję na Tajwan. Europa nie może się zdecydować, jaka ma być przyszłość sojuszu atlantyckiego ani nawet co ma począć z samą sobą. Cena ropy podbijana przez polityczne napięcie zbliża się do poziomu groźnego dla światowej gospodarki, a logika cykli gospodarczych sprawia, że Ameryka już zdaje się być na skraju recesji, która za rok czy dwa zapewne dotrze do Europy. O tym, co czeka świat, Europę i Polskę, rozmawiam z prof. Zbigniewem Brzezińskim.
Kiedy myślę o sytuacji, w której za kilka lat może znaleźć się świat, skóra mi cierpnie. A panu?
Zbigniew Brzeziński: – Podobnie. Mamy do czynienia z niebezpieczną dezintegracją systemu międzynarodowego spowodowaną przez błędną politykę administracji Busha. Kiedy kilka lat temu ostrzegałem, jakie będą skutki takiej polityki, uważano, że jestem stronniczy i słuchano mnie z dużym sceptycyzmem. Zwłaszcza w Polsce. Teraz mam wrażenie, że nawet w Polsce pojawia się świadomość czekającego nas rozkładu systemu międzynarodowego.