Archiwum Polityki

Cierpnie skóra

Ostatnie wydarzenia w Londynie pokazały, że pięć lat po 11 września Zachód nie jest bezpieczny. Dlaczego, mimo gigantycznych nakładów, nie możemy sobie zapewnić spokoju? Skąd się biorą niebezpieczeństwa, przed którymi stoimy? Jaka jest ich natura i skala? W jaki sposób możemy je ograniczyć? Jak Polska powinna dbać o swoje bezpieczeństwo? Na te pytania w rozmowie z Jackiem Żakowskim odpowiada prof. Zbigniew Brzeziński.

Jacek Żakowski: – Atak Izraela na Liban w niewiadomą przyszłość odsuwa perspektywę pokoju na Bliskim Wschodzie. Donald Rumsfeld przyznaje, że Irak jest na skraju niemożliwej do opanowania wojny domowej. Nikt nie kontroluje sytuacji w Afganistanie. Iran gra Zachodowi na nosie i dalej buduje bombę atomową. Korea podobnie. Prezydent Chavez zawiera sojusz z Białorusią i w nosie ma krytykę Zachodu. W Ameryce Łacińskiej Wenezuela, Kuba, Boliwia i w dużym stopniu Brazylia tworzą rosnący w siłę antyamerykański sojusz. Rosja przestała być wrażliwa na naciski Zachodu. Indie zbliżyły się do Ameryki, ale za cenę amerykańskiej pomocy w zbrojeniach nuklearnych, co narusza traktat o nierozprzestrzenianiu broni atomowej i irytuje Chińczyków. Chiny zbliżają się do Rosji i wspólnie organizują manewry przypominające inwazję na Tajwan. Europa nie może się zdecydować, jaka ma być przyszłość sojuszu atlantyckiego ani nawet co ma począć z samą sobą. Cena ropy podbijana przez polityczne napięcie zbliża się do poziomu groźnego dla światowej gospodarki, a logika cykli gospodarczych sprawia, że Ameryka już zdaje się być na skraju recesji, która za rok czy dwa zapewne dotrze do Europy. O tym, co czeka świat, Europę i Polskę, rozmawiam z prof. Zbigniewem Brzezińskim.

Kiedy myślę o sytuacji, w której za kilka lat może znaleźć się świat, skóra mi cierpnie. A panu?

Zbigniew Brzeziński: – Podobnie. Mamy do czynienia z niebezpieczną dezintegracją systemu międzynarodowego spowodowaną przez błędną politykę administracji Busha. Kiedy kilka lat temu ostrzegałem, jakie będą skutki takiej polityki, uważano, że jestem stronniczy i słuchano mnie z dużym sceptycyzmem. Zwłaszcza w Polsce. Teraz mam wrażenie, że nawet w Polsce pojawia się świadomość czekającego nas rozkładu systemu międzynarodowego.

Polityka 33.2006 (2567) z dnia 19.08.2006; Raport; s. 4
Reklama